- No co się stało? - krzyknęłąm w końcu, bo rudowłosa rozglądała się po holu nie kończąc tego co miała zamiar powiedzieć. Czasami aż nie wierzę w to jakie niektórzy mają zerowe skupienie. Podobno to ważna sprawa.
- Yyy nic. Po prostu chciałam zobaczyć co kombinujecie - powiedziała z uśmiechem. Na szczęście na korytarzu nie było tego zbyt wiele. - Ale serio muszę ci coś powiedzieć, Leon. To skomplikowane.
Odeszliśmy na parę kroków od naszych przyjaciół, a Cami cały czas rozglądała się po korytarzu studia jakby szukając oznak tego, ze go przerobiliśmy. Ma pecha bo pułapki nie są widoczne i jeszcze ją zaskoczą. Oby znowu nie chodziło jej o taką bzdurę.
- Violetta pokłóciła się z ojcem - oznajmiła dziewczyna, a ja pokiwałem głową. Domyślam się, że tak było. I to przeze mnie... Nie mogę się pogodzić z tym że ona cierpi z mojego powodu. - Nie dałeś mi skończyć... No więc wzięła walizkę i wyszła, bez zamiaru powrotu.
- Co?!? Gdzie teraz jest? - krzyknąłem. I to wszystko moja wina. Ona uciekła z domu z tylko dlatego że jej ojciec mnie nie lubi. Violetta poświęciła się dla naszego związku tak jak ja nie miałem odwagi. Chciałem ją zostawić i wyjechać, żeby kłopotów. To był ogromny błąd. - Nie mogę ci powiedzieć. - Spojrzałem na zdziwione miny chłopaków, którzy bacznie nas obserwują. I tak nie wiem co mają zamiar zrobić. To ich plan, nie mój.
- Nie biorę w tym udziału - oznajmiłem kierując się w stronę drzwi.
- Zaczekaj! Jest u Naty! - krzyknęła na odchodnym. Oni chyba ją słyszeli. No cóż, najwyżej wyjdę gdzieś dzisiaj z Violettą. Skierowałem się do wyjścia mijając rudowłosą która weszła do głównej sali, ale drogę zagrodził mi Pablo.
- Wychodzisz gdzieś? Mamy teraz spotkanie z Marottim.
- Ale ja...
- To tylko 5 minut - powiedział a ja wszedłem za nim do auli. Czemu zawsze ja mam takiego pecha? Muszę szybko porozmawiać z Violettą o wszystkim co się wydarzyło. Ona nie może uciekać, nie ma nawet osiemnastu lat. Co ja narobiłem? Głos przejął Marotti.
- Chcemy ogłosić nowy konkurs taneczny! - ogłosił. - Pary wylosuję ja a zatwierdzi to Gregorio, żeby rywalizacja była sprawiedliwa. Główna nagroda to wyjazd do Madrytu podobnie jak to było rok temu.
W sali rozległy się brawa. Wszyscy podeszli do tego z wielkim entuzjazmem. Mnie jednak martwi jedno - z kim będę w parze. Nie chciałbym wyjechać bez Violetty, ani puścić jej do Madrytu z jakimś Tomasem czy kimś równie nienormalnym.
- Cisza dzieciaki - krzyknął Pablo. - I chcemy wam jeszcze kogoś przedstawić. To jest Marta i będzie przeprowadzała z wami wywiady dla Youmixu. Teraz możecie już iść.
- Diego - zaczęłem i odwróciłem głowę w jego stronę. Mój przyjaciel był jednak zajęty gapieniem się na tą dziennikarkę. No trudno. Teraz muszę lecieć do Violetty. Nie zważając na nic szybko wybiegłem że studia i poszedłem do Natalii. Droga nie była długa i już po chwili byłem przy mieszkaniu przyjaciółki. Zadzwoniłem dzwoniłem do drzwi, które otworzyła Lena posyłając mi ciepły uśmiech.
Powoli wszedłem za nią do wielkiego salonu. Moja dziewczyna siedziała na sofie zapłakana. Nigdy nie chciałem doprowadzić jej do takiego stanu. Tymczasem to wszystko moja wina. No... nie do końca moja... To co powiedział German to... Zszokowało mnie to skąd on bierze takie informacje. Przecież sam nie wymyślił by czegoś takiego przeciwko mnie. To niebezpieczeństwo cały czas wisi nad nami i wiem że muszę uważać jak nigdy. I za nic nie zostawiać Violu samej właśnie teraz. Tomas tu jest, a jeśli nie on to Lara. Jedno z nich nadal musi nas śledzić, tego jestem pewien, ale nie powiem jej o tym jeszcze. Usiadłem obok niej.
- Jak się trzymasz? - spytałem troskliwie.
- Lepiej od kiedy tu jesteś - powiedziała Violetta. - Teraz mój tata już nie może decydować za mnie. Uwierz, że nie potrafię żyć bez ciebie i nie mogę pozwolić ci odejść.
- Też nie mógłbym bez ciebie żyć - powiedziałem - Jesteś dla mnie całym światem. Przepraszam, że wtedy tak zareagowałem ale nie chciałem robić ci kłopotów. - Violetta podniosła na mnie te zapłakane oczy i zauważyłem w nich miłość, tak jak było dawniej. - Dlatego chcę cię gdzieś zabrać - dokończyłem.
- Gdzie? - Spytała smutno.
- To niespodzianka, nie smuć się. Jestem przy tobie i już cię nie opuszczę.
- Oooo
- Lena, podsłuchiwałaś cały czas? - spytała Violetta.
- Jesteście tacy słodcy. .. - powiedziała hiszpanka z uśmiechem. - No leć, nie obrazimy się.
Moja dziewczyna posłała jej promienny uśmiech i wyszliśmy z domu sióstr Perdido.
Ludmiła
- Zaczynamy zabawę? - spytałam chociaż wcale nie miałam na to ochoty.
Wolałabym od razu iść spać, a nie siedzieć do późna tutaj i uważać na
chłopaków. Mogłam schować się w domu, w którymś z pokoi gościnnych i tam
spędzić ten wieczór sama.
- Nie, to bez sensu - powiedziała Camila. - Broduey mi za to zapłaci.
- Nam wszystkim - dodała Naty. - Z resztą Maxi też.
- No to może włączymy jakiś film? - spytała Francesca.
- Ostatnio kupiłam fajne DVD - powiedziała hiszpanka sięgając płytę. - Dwoje nastolatków poznaje się na karaoke i...
- No dobra, to nie ma sensu - powiedziała Włoszka. Na pewno myśli teraz o Marco. - W takim razie co robimy? Nie możemy przecież przez cały wieczór gapić się w sufit!
- Uwierz, że możemy - odparłam krótko kładąc głowę na poduszkę. - Fajnie tak czasem nic nie robić.
- No to zagrajmy w butelkę - powiedziała Naty. - Ja kręcę pierwsza.
Moja przyjaciółka zakręciła butelką. Szczerze mówiąc nie lubię tej gry, to jakoś nie w moim stylu. Kiedyś kazali mi pocałować Andresa. Skończyło się tak że Leon był zazdrosny, pan genialny myślał że na niego lecę a ja przez tydzień pozbywałam się odruchu wymiotnego. No błagam, pocałować Andresa? Serio? Od tego czasu nie gram. W sumie jeśli by się zastanowić większość imprez piżamowych po prostu przegapiłam. Ta stara Ludmiła nie miała przyjaciół.
- Cami! - krzyknęły Naty i Francesca na raz.
- Więc... Ej co to za hałas? - spytała Lena.
- Ty też słyszałaś? To jakby...
- DUCH!!! - krzyknęłyśmy naraz.
- Przecież duchy nie istnieją - powiedziała Camila. - To tylko chłopacy.
Zgasło światło a my zaczęłyśmy krzyczeć. Było zupełnie ciemno. Nagle lampy się zapaliły a obok nas leżała kartka: Już jej nie odnajdziecie. Chwila, chwila... A gdzie Naty?!? Lampy zgasły ponownie.
- Tutaj nie jesteście bezpieczne - usłyszałam głos... Maxiego! No bez żartów!
- A może lepiej jak stąd pójdziemy - powiedziała Lena a światło znowu zgasło.
- No dobra, wychodzimy bo nie wytrzymam tego ciągłego zgaszania światła. - Podniosłam się i opuściłam pokój Natalii, a za mną resztą dziewczyn.
- Nie boję się, ale nie mam zamiaru dać chłopakom satysfakcji - powiedziała pewnie Torres. - Idziemy do ciebie Ludmiła?
- Przecież to kilometr stąd a my jesteśmy w piżamach! - powiedziałam narzucając na siebie płaszcz. - Nie ma mowy, idziemy do studio.
Wszystkie zgodnie opuściłyśmy budynek. Bez Naty było dziwnie a lepiej gdyby już żadnej się coś takiego nie przytrafiło. Prawdopodobnie w studio będzie jeszcze Angie lub Pablo więc raczej nic się już nie stanie. A do domu Fran nie mam zamiaru iść, to za blisko Verdasa. Na zewnątrz było ciemno i zimno. Teraz zastanawiam się jak Viola wytrzymała w tej okropnej piwnicy. Ja wiem, że nie dałabym rady. Byłyśmy już całkiem blisko, ale spotkało nas rozczarowanie, nasza szkoła była zupełnie ciemna. Chyba już nikogo nie ma w środku. Pomimo to weszłyśmy do środka. Panował tu trochę dziwny klimat, dlatego chciałam wyjść ale drzwi były zamknięte.
- To wszystko twoja wina! - krzyknęła Camila podchodząc w moją stronę. - To przez to, że boisz się swojego chłopaka!
Nagle światła na całym korytarzu zapaliły się i studio wyglądało jak dawniej. Z sali śpiewu wyszedł Federico z poważną miną.
- Lusia, to prawda? - spytał wyraźnie zmieszany.
Dziewczyny zamilkły. Znowu nie wiedziałam jak zareagować. Wiedziałam, że jeśli czegoś szybko nie zrobię to stracę go na zawsze. Ale z drugiej strony... Ludmiła ogarnij się!!! O czym ty myslisz?!? Zombie? Fede to najcudowniejszy chłopak na świecie.
- Federico, ja przepraszam - powiedziałam wpadając mu w ramiona. - To był tylko głupi sen, ja naprawdę...
- Nie musisz nic mówić.
- Nie, to bez sensu - powiedziała Camila. - Broduey mi za to zapłaci.
- Nam wszystkim - dodała Naty. - Z resztą Maxi też.
- No to może włączymy jakiś film? - spytała Francesca.
- Ostatnio kupiłam fajne DVD - powiedziała hiszpanka sięgając płytę. - Dwoje nastolatków poznaje się na karaoke i...
- No dobra, to nie ma sensu - powiedziała Włoszka. Na pewno myśli teraz o Marco. - W takim razie co robimy? Nie możemy przecież przez cały wieczór gapić się w sufit!
- Uwierz, że możemy - odparłam krótko kładąc głowę na poduszkę. - Fajnie tak czasem nic nie robić.
- No to zagrajmy w butelkę - powiedziała Naty. - Ja kręcę pierwsza.
Moja przyjaciółka zakręciła butelką. Szczerze mówiąc nie lubię tej gry, to jakoś nie w moim stylu. Kiedyś kazali mi pocałować Andresa. Skończyło się tak że Leon był zazdrosny, pan genialny myślał że na niego lecę a ja przez tydzień pozbywałam się odruchu wymiotnego. No błagam, pocałować Andresa? Serio? Od tego czasu nie gram. W sumie jeśli by się zastanowić większość imprez piżamowych po prostu przegapiłam. Ta stara Ludmiła nie miała przyjaciół.
- Cami! - krzyknęły Naty i Francesca na raz.
- Więc... Ej co to za hałas? - spytała Lena.
- Ty też słyszałaś? To jakby...
- DUCH!!! - krzyknęłyśmy naraz.
- Przecież duchy nie istnieją - powiedziała Camila. - To tylko chłopacy.
Zgasło światło a my zaczęłyśmy krzyczeć. Było zupełnie ciemno. Nagle lampy się zapaliły a obok nas leżała kartka: Już jej nie odnajdziecie. Chwila, chwila... A gdzie Naty?!? Lampy zgasły ponownie.
- Tutaj nie jesteście bezpieczne - usłyszałam głos... Maxiego! No bez żartów!
- A może lepiej jak stąd pójdziemy - powiedziała Lena a światło znowu zgasło.
- No dobra, wychodzimy bo nie wytrzymam tego ciągłego zgaszania światła. - Podniosłam się i opuściłam pokój Natalii, a za mną resztą dziewczyn.
- Nie boję się, ale nie mam zamiaru dać chłopakom satysfakcji - powiedziała pewnie Torres. - Idziemy do ciebie Ludmiła?
- Przecież to kilometr stąd a my jesteśmy w piżamach! - powiedziałam narzucając na siebie płaszcz. - Nie ma mowy, idziemy do studio.
Wszystkie zgodnie opuściłyśmy budynek. Bez Naty było dziwnie a lepiej gdyby już żadnej się coś takiego nie przytrafiło. Prawdopodobnie w studio będzie jeszcze Angie lub Pablo więc raczej nic się już nie stanie. A do domu Fran nie mam zamiaru iść, to za blisko Verdasa. Na zewnątrz było ciemno i zimno. Teraz zastanawiam się jak Viola wytrzymała w tej okropnej piwnicy. Ja wiem, że nie dałabym rady. Byłyśmy już całkiem blisko, ale spotkało nas rozczarowanie, nasza szkoła była zupełnie ciemna. Chyba już nikogo nie ma w środku. Pomimo to weszłyśmy do środka. Panował tu trochę dziwny klimat, dlatego chciałam wyjść ale drzwi były zamknięte.
- To wszystko twoja wina! - krzyknęła Camila podchodząc w moją stronę. - To przez to, że boisz się swojego chłopaka!
Nagle światła na całym korytarzu zapaliły się i studio wyglądało jak dawniej. Z sali śpiewu wyszedł Federico z poważną miną.
- Lusia, to prawda? - spytał wyraźnie zmieszany.
Dziewczyny zamilkły. Znowu nie wiedziałam jak zareagować. Wiedziałam, że jeśli czegoś szybko nie zrobię to stracę go na zawsze. Ale z drugiej strony... Ludmiła ogarnij się!!! O czym ty myslisz?!? Zombie? Fede to najcudowniejszy chłopak na świecie.
- Federico, ja przepraszam - powiedziałam wpadając mu w ramiona. - To był tylko głupi sen, ja naprawdę...
- Nie musisz nic mówić.
~*~*~*~
Jeśli mam być szczera to ten rozdział wcale mi się nie podoba i dlatego nie ma dedykacji. Obiecuję, że następne będą lepsze. W tym tygodniu też znajdziecie tutaj długo wyczekiwany One Shot o Naxi, który mi się skasował i pisałam go wczoraj jeszcze raz. W tym tygodniu będę miała czas dlatego możecie do mnie pisać w sprawie one shotów. To moja poczta: tajemniczanieznajoma121@gmail.com w zakładce kontakty znajduje się również mój numer GG. Właśnie minął pierwszy miesiąc emisji trzeciego sezonu. Jak wrażenia? Macie ulubione momenty. Mnie bardzo zaniepokoiła końcówka najnowszego odcinka i ta wiadomość dla Pablo. Zapewne o śmierci Antonio. Nie mogę doczekać się nowych odcinków i wiem że nie wytrzymam miesiąca, a wy? Niedługo pojawi się post o LBA. No i przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale myślami byłam gdzie indziej. Planuję też zmienić wygląd bloga.
Kocham was najmocniej i dziękuję za każdy napisany komentarz. Jesteście wspaniali
Jeśli mam być szczera to ten rozdział wcale mi się nie podoba i dlatego nie ma dedykacji. Obiecuję, że następne będą lepsze. W tym tygodniu też znajdziecie tutaj długo wyczekiwany One Shot o Naxi, który mi się skasował i pisałam go wczoraj jeszcze raz. W tym tygodniu będę miała czas dlatego możecie do mnie pisać w sprawie one shotów. To moja poczta: tajemniczanieznajoma121@gmail.com w zakładce kontakty znajduje się również mój numer GG. Właśnie minął pierwszy miesiąc emisji trzeciego sezonu. Jak wrażenia? Macie ulubione momenty. Mnie bardzo zaniepokoiła końcówka najnowszego odcinka i ta wiadomość dla Pablo. Zapewne o śmierci Antonio. Nie mogę doczekać się nowych odcinków i wiem że nie wytrzymam miesiąca, a wy? Niedługo pojawi się post o LBA. No i przepraszam że tak długo nie było rozdziału ale myślami byłam gdzie indziej. Planuję też zmienić wygląd bloga.
Kocham was najmocniej i dziękuję za każdy napisany komentarz. Jesteście wspaniali
Fedemiła Forever
Miejscóweczka <3 XD
OdpowiedzUsuńWOW!!!!
UsuńRozdział jak zwykle GENIALNY!!!!!!!!!!!
Co chłopacy wykombinowali??????
Porwali Naty?!! XD Chyba nie...
A końcówka najlepsza!!!!
Jak Fede wyszedł z tą poważną miną XD
A potem jak Ludmi do niego podbiegła i się przytulili<333
Choć nie dziwię się Lusi, sama pewnie bym się wszystkiego bała po takim śnie XDD
Czekam na next <333
Besos<3333
Zakończenie z Fedemiłą przemyślałam już dawno. Na pewno spodoba ci się druga część ale więcej nie zdradzę :)
UsuńDziękuję za komentarz <3
Pozdrawiam
Zajmuję siostrzyczko! <333
OdpowiedzUsuńOoo... Leonetta <3
UsuńPlan... Naty... Maxi???
Hahahaha Fede, wybacz.
Lu się wkońcu ogarnęła.
No i jak to powiedziałaś i przyznaję świętą rację:
Rozdział jest BOSKI <333
Kocham <333
Buziaczki, Twoja siostrzyczka :*
No tak Lu się w końcu ogarnęła. Właściwie to miała być dziwna tylko w Halloween a tu proszę, mamy grudzień. Jakoś akcja mi pasowała ale ciii....
UsuńHahaah rozdział jest boski! Powiedziałam to bo mnie zmusiłaś ty niedobra! Co nie znaczy że się z tym zgadzam :P
Kc❤
Boski!
OdpowiedzUsuńViola taka biedna szkoda mi jej :( Ale Leon do niej poszedł i pociesza ją i tak słodko :3 A teraz ją gdzieś zabiera ciekawe gdzie ;) Dziewczyny już są wystraszone, ale fajnie by było jakby jednak nie dały się chłopakom :D Czekam na kolejny ;*
Pozdrawiam <333
No i Ci e-mail napisałam, a ty mi zua kobieto ie chcesz odpisać. Co za kobieta...
OdpowiedzUsuńMartełek <3 Nie mogę się doczekać... W sumie nie wiem czego, ale jeszcze pomyślę. Zaczyna podejrzewać, że to Andres ma coś wspólnego z plotką o Leónie... Z moją drobną pomocą =)
Ja jestem pewna że Marta ich wszystkie zgniecie z ziemią i nakręci o tym wywiad. Moja wyobraźnia...
Serio? No to muszę szybko wejść na pocztę
UsuńNiestety to nie Andres stworzył tą plotkę. W sumie gdybyście się lepiej zastanowili to może ktoś wpadł by na pomysł kto jest dorosłą osobą którą German dobrze zna. No i tej osobie uwierzył
A na Martę mam wiele pomysłów, ale będzie pozytywną postacią
Kc❤
Dorosła osoba, która zna Germana i nie lubi Leóna i Violetty. Jade, Matias?
UsuńTak, zgadłaś
UsuńI zua ja odpisała ci w końcu na mail :)
UsuńSiemanko :D
OdpowiedzUsuńRozdział,no jakby to delikatnie powiedzieć...nie był za dobry...
Bo był wspaniały!!!!
No naprawdę!
I nawet nie pisz że ci się nie podoba bo się fochnę (na 5 sekund :P )
Leoś zabrał gdzieś Violettę!
Tylko gdzie?
Do hotelu..?
Sorry,ale moja opcja idiotyzm została włączona :P
Albo wiem gdzie! Do Thomasa!
Żarcik-wiem,wiem,suchar...
Konkurs taneczny tak?
A uczestnicy spoza studio też mogą?
Bo wiecie...ja to bym chętnie moim tańcem po zjedzeniu żelków wzięła udział!Może była bym w parze z Leosiem...
A o czym ja tu?Sorry ale jak już wiesz łatwo się rozpraszam :P
Luśka całowała Andresa?
Współczuję!!!
Na pewno miał oddech kiełbasy z wodą z kibla :P
Leoś była zazdrosny...o kolegę który zabiera ludzi do Kataru....ta....
Nie no ja cię po prostu kocham!
Dzięki tobie zawsze jak to czytam to uśmiecham się sama do siebie!!
Błagam dodaj szybciutko next!!!
Buziaki :*
Całuski :*
I jeszcze inne jakieś słodkie gówienka :D
Koffam <3
~nieogarniająca~DomciaVerdas~
Ojej dzięki <3
UsuńHmm do Tomasa? Nie umiem tego wkleić do akcji, Ale w pewnym sensie tak, Ale o tym w 21 rozdziale
I mam problem jeśli chodzi o wybór par do konkursu. Masz propozycje?
A ja kocham twoje komentarze i to że nawet w najgorszych chwilach dzięki tobie mogę się pośmiać
Kc❤
Ps: Odpisalam na e-mail. Daj znać jak znajdziesz czas
Nie masz za co dziękować bo twoje rozdziały są naprawdę bosssskie i wssssspaniałe!
UsuńThomas w 21 rozdziale??
Uuuu...nowa dawka idiotyzmu Thomasa!
Ta....nienawidzę go - sorka jeżeli ktoś go lubi i to przeczytał :P
Pisz szybciutko next!!
Też go nie znoszę. Jak można być tak durnym kretynem?
UsuńOdpisalam ci na e-mail kochana. Kiedy będziesz miała czas to pisz :)
Kretynem i brzydalem!
UsuńTo po prostu oblech !
:P
Już odpisałam kochana :*
<3
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńTo jest świetne i zabraniam ci myśleć inaczej
OdpowiedzUsuńDobrze że u Leonetty wszystko w porządku
Boski rozdział kochana i czekam na więcej
Buziaczki Ari/ @JorgistaLodofanatica
Dzięki <3
UsuńWpadnę potem
OdpowiedzUsuńNo to czekam :D
UsuńNo i nie wpadłam. Wybacz. Jeszcze skomentuję
UsuńOjejku kończyć w takim momencie?! No wiesz ty co? XD
OdpowiedzUsuńNie no żartuję, rozdział jest... REWELACYJNY! *.*
Nawet nie wiesz jak się bałam :O Leon taki kochany, zawsze dba o Violettę *u* Ale niepokoi mnie jego zachowanie i ta tajemnica! o.O Wiesz co może wydasz książkę? Ja bym od razu kupiła <3 Piszesz tak ciekawie, że strasznie się wciągnęłam w tą historię ♥ Już nie mogę się doczekać 20 rozdziału :3 Życzę duuużo weny i powodzenia w szkole ;)))
Feduś tak słodko "Lusia" mówi do swojej dziewczyny ^^
Mam nadzieję, że nadal dziewczyny i po tym rozdziale nic się takiego nie stanie co by miało źle wpłynąć na ich związek :) Bo nie przeżyję tego i to Ty będziesz za to odpowiedzialna! <33 xD Nie no żart :P Ty to na pewno ciekawie opiszesz, więc nie będę się wtrącała i sama zdecyduj co z nimi zrobisz, w końcu to twoje opowiadanie :** Jeszcze raz gratuluję talentu i czekam z niecierpliwością na nexta ;3
Pozdr. <3
~AniaPasquarelli♥
Wiesz dobrze jak bardzo lubię kończyć w takim momencie. To buduje napięcie <3 A jeśli chodzi o tą tajemnicę to muszę się jeszcze zastanowić, bo nie chcę robić złego Leona. Jeśli masz propozycje to śmiało pisz.
UsuńDziękuję <3 Wena się bardzo przyda ale dobre oceny jeszcze bardziej<3
A u Fedemili nie będzie tak różowo:
- Wybaczysz mi? -spytałam z nadzieją nadal przytulajac chlopaka. Myślałam że znam odpowiedź, w końcu tyle razy mówił mi że mnie kocha.
- Nie- oznajmił chłodno Włoch.
To taki spojler. Nie przeraź się:D
Pozdrawiam <3
Supcio <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNiesamowity :*
OdpowiedzUsuńA zwłaszcza fragment Lu
Co teraz z Fedemiłą?
Czekam na kolejne rozdziały
Buziaki :)
Na fragment Fedemiły musisz poczekać, nie chcę nic zdradzać
UsuńPozdrawiam :*
Miejscóweczka :*
OdpowiedzUsuńTroszkę dawno tu byłam.
OdpowiedzUsuńNo, ale postaram się wpadać tu częściej.!
Rozdział jest fantastyczny.!
Leonetta, jak zwykle urocza <3
Co to za duchy???
Czekam na następny wpis ;***
Dzięki <3
UsuńI przepraszam was kochani, że ostatnio tak eksperymentuję z nazwą i zdjęciami, przy tej już chyba zostanę
Dzięki <3
UsuńI przepraszam was kochani, że ostatnio tak eksperymentuję z nazwą i zdjęciami, przy tej już chyba zostanę
Boże jak ja uwielbiam Fedemiłe <3
OdpowiedzUsuńAle Luśka, która boi się Fede, kompletnie mnie zdziwiła przecież Fede to taki Słodziak *.* Rozdział naprawde ciekawy i godny poświęcenia czasu <3 czekam na next i zapraszam do siebie http://ratujmojeserce.blogspot.com
Ale ja nie ogarnięta. Jak zobaczyłam twojego koma to się wystraszyłam że ktoś mi się włamał, samą kiedyś miałam taki nick hahahah
UsuńDziękuję <3
Na pewno zajrzę