poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 21 - Nie wiem komu mogę ufać


Leon
  Otworzyłem drzwi zobaczyłem czekającą na mnie Violettę. Odwróciła swój wzrok w moją stronę.
   - Lepiej jeśli już pójdę - powiedziała wystraszona. - Lub wyjadę... - dokończyła ze łzami w oczach.
   - Dlaczego?
   - Tu nie jest bezpiecznie - powiedziała Violetta. - I to z mojej winy. Uwierz, że najlepiej będzie jeśli się przeprowadzę.
   - Co ty wymyślasz?
   - Nie wiem już komu mogę ufać, a te wszystkie nieszczęścia są przeze mnie. A teraz czuję, że coś się szykuje, ją po prostu muszę... - powiedziała i ukryła twarz w dłoniach. Nie pozwolę jej wyjechać, na pewno nie. Jestem ciekawy czy słyszała moją rozmowę z Fran. Nie wybaczę sobie jeśli się wyprowadzi. Wiem, jak bardzo cieszył ją powrót do Buenos Aires, tu ma przyjaciół, rodzinę. Nikt nie pozwoli by Violetcie się coś stało, a tymbardziej ja. To tylko głupi Tomas, przecież dam sobie z nim radę. Nie ma sytuacji bez wyjścia, a my to przetrwamy, tak jak zawsze.
   - Violu, przemyśl to - powiedziałem patrząc w jej smutne oczy.
   - Nie wybaczyłabym sobie, gdyby coś ci się stało. - oznajmiła i odwróciła wzrok w drugą stronę. - Muszę już iść się pakować.
   - Czekaj! - krzyknąłem, a ona zatrzymała się w drzwiach. - Wiesz która jest godzina? Dokładnie trzecia nad ranem. Proszę, poczekaj.
   Viola zatrzymała się i zapanowała niezręczna cisza, której w tej chwili nie potrafiłem przerwać. Nie wiem czy to by coś dało. Kiedy Violetta coś sobie postanowi to koniec. Wygląda na to, że muszę zacząć się pakować, żeby wyjechać z nią. Nie ważne gdzie, byle razem. Chociaż...
   - A jeśli on skończy w więzieniu? - zacząłem - Przecież ten idiota sam nic nie zdziała a prędzej czy później się odnajdzie. Wszyscy już wpadli, Jade, Lara, Matias... - Violetta milczała.
   - No wiesz, w sumie... - powiedziała cicho. - Bardzo nie chcę  zostawiać ciebie, Buenos Aires, Studia, Fran, Cami, Lu, Fede, Maxiego i całą resztę. Może po prostu wylecimy gdzieś na weekend? Może Barcelona?
   - Jeśli chcesz - powiedziałem z lekkim uśmiechem. - Z samego rana zaczniemy się szykować.
   - Nie - powiedziala zdecydowana. - Mam dziwne wrażenie, że to ostatni dzień jaki mi został. Chcę go wykorzystać najlepiej jak potrafię. Po prostu...
   - Słyszałaś moją rozmowę - spytałem a ona pokręciła głową zdziwiona.
   - Jaką?
   - Nic, nieważne - odparłem. - Po prostu Fran tu była.
   - Rano muszę jeszcze wpaść do domu - powiedziała cicho Violetta. - I wytłumaczyć wszystko Lusi... i...
   - A może łatwiej byłoby nie wyjeżdżać? - spytałem z poważną miną na co ona pokręciła głową.
   - Choćby na krótko - powiedziałam prosząco. - Naprawdę tak będzie lepiej.
   - No dobrze - powiedziałem uruchamiając laptopa. - Więc Hiszpania? - spytałem a moja dziewczyna kiwnęła głową. - Najbliższy lot o 20:00.
  
Następnego dnia rano
German

   Kolejny typowy poranek. Proscilla wczoraj wyjechała w sprawach służbowych więc zostałem tu tylko z Ludmiłą, Federico i Olgą. O Violetcie nic nie było słychać, nie wróciła do domu. Chciałem ją tylko ostrzec zanim będzie za późno. Powiedział to ten cały dostawca, przecież Violetta mówiła że się przyjaźnią a nawet miałem załatwiać pracę jego ojcu. Czemu miałbym mu nie ufać? Poza tym kiedy odwiedzałem Jade w więzieniu potwierdziła że to Leon jest wszystkiemu winny. No i jak nie zacząć się martwić w takiej sytuacji? A ona oczywiście mnie nie słucha i ucieka. Udaje dorosłą, zamiast mnie posłuchać. Do czego to prowadzi? Może ten psychopata tym razem dokończył swoją misję. Ale Violetty to wcale nie rusza. Nie tak ją wychowałem. Zabrzmiał dzwonek do drzwi a Olga Nie reagowała. Pewnie jeszcze śpi. Sam poszedłem i je otworzyłem. Nieźle zdziwiłem się widząc za nimi Esmeraldę.
   - Dawno cię tu nie było - powiedziałem chłodno wpuszczając brunetkę do środka.
   - Dopiero pozwoli mi wrócić do Buenos Aires - powiedziała dosyć smutno. Ale nie będę się litować. To ona mnie oszukała, bawiła się moimi uczuciami, okradła mnie i uciekła. Pewnie nawet nie była podobna do Marii, grała, to była tylko rola. Nie ma tej Esme, w której się zakochałem, jest Priscilla. Spojrzałem jeszcze raz na aktorkę i spytałem:
   - Po co tu przyszłaś? - W oczach kobiety można było zobaczyć strach.
    - Wypuszczają Jade z więzienia - oznajmiła. - Rozmawiałam z prawnikami Ale nic nie da się zrobić.
    - A dlaczego przyszłaś z tym do mnie?
   - Przecież ona porwała twoją córkę - powiedziała patrząc na mnie dosyć dziwnie. Jak to? Jade? To był przecież Leon. Niech nie próbuje mi mydlić oczu. - Na początku zmusiła mnie żebym jej pomogła, ale nie zrobiłam tego. Wróciłam do Buenos Aires, żeby porozmawiać policją i wyjaśnić wszystkie przestępstwa rodzeństwa LaFontaine.
   - Twoje też - dodałem.
   - Moje? Miałam cię rzucić, żebyś zdołowany wrócił do Jade, a potem byłam zmuszona żeby cię okraść - mówiła roztrzęsiona aktorka. - Później grozili mi policją i po tym ślubie musiałam uciekać. Pół roku nie widziałam Ambar.
   Pół roku? Ja nie mógłbym zostawić na tyle Violetty, chociaż jest już prawie dorosła a co dopiero ona. Matką bez dziesięcioletniej córki na tak długo. I to przez kobietę która chciała zabić moją córkę, nie mam wątpliwości żeby jest do tego zdolna, bo wiem co zrobiła Angie dwa lata temu po naszym nieudanym ślubie. To była chyba najlepsza decyzja w moim życiu. Usiadłem na kanapie obok brunetki.
   - Moi adwokaci ci pomogą - oznajmiłem bez emocji. - Kiedy ją wypuszczają? - spytałem a Esmeralda przerażona spojrzała na zegarek.
   - Za godzinę - powiedziała podchodząc do drzwi. - Muszę stąd szybko wyjechać. Żegnaj German i powodzenia.
    Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo aktorka zniknęła za furtką. Zamknąłem drzwi o obejrzałem się za siebie. Po schodach schodziła Violetta z fioletową walizką w ręce.
    - Przyszłam tylko na chwilę - powiedziała chłodno wymijając mnie.
   - Nie wyjdziesz stąd - powiedziałem stanowczo.
Violetta

    - Czemu mam nie wychodzić? -krzyknęłam. - Wróciłeś, żeby znowu mnie kontrolować? Przypominam ci że nawet tu nie mieszkam! - oznajmiłam i wyszłam trzaskając drzwiami.  Nie reagując na słowa ojca wybiegłam z domu. Tak jak  myślałam Buenos Aires nie jest wcale bezpieczne i wyjazd jest najlepszym wyjściem z tej sytuacji. Biegłam chodnikiem ciagnąc za sobą walizkę. Od samego rana tłumaczyłam Lu mój wybór. Skierowalam się do Studia. Szczerze mówiąc nie wiem dlaczego znowu miałam zostać w domu. Ubzdurało mu się coś? Tak samo jak z Leonem. I co robiła tam Esmeralda? To jej pomysł? Można się domyślić. Teraz zastanawia mnie czy chcę tutaj wrócić. Liczy się dla mnie już tylko studio i przyjaciele. Tylko oni. Muszę iść do szkoły i się pożegnać. León miał zamówić bilety na wieczorny lot do Madrytu. Zastanawiałam się czy nie powiedzieć Angie, wiem że poleciałaby że mną ale jej życie jest tutaj. Trochę się denerwuję, nie jestem nawet pełnoletnia bo urodziny mam dopiero za tydzień. Dobrze że będę z Leonem, on swoje urodziny świętował całe pół roku temu. Doszłam do studia i weszłam do środka ale było wyjątkowo puste. Tylko młodsze klasy siedziały na zajęciach. Fakt, ostatnio cała nasza grupa jest rozwalona. Camila nadal musi się oszczędzać i od pewnego czasu nie przychodzi na zajęcia, ja też czuję się słaba i właściwie też powinnam jeszcze siedzieć w domu, ale tak nie potrafię. Lu nie przyszła pewnie przez to co powiedziałam jej rano, León się pakuje, Broadway siedzi pewnie u rudowłosej... A tak właściwie nie pytałam co się wczoraj działo. Miałam brać udział w tej całej wielkiej niespodziance ale jak widać nie wyszło. Szkoda że nikt mi o tym nie opowiedział. Zamiast tego poszliśmy z Leonem na piknik i chyba bawiłam się lepiej niż przyjaciele chociaż nigdy nic nie wiadomo. Podobno mamy kogoś nowego w studio ale Ludmiła nie zdążyła zbyt dużo na ten temat powiedzieć. Będzie mi brakować tego miejsca, ich wszystkich, muzyki... Ale tak będzie lepiej, w ten sposób ich ratuję. Weszłam do pokoju nauczycielskiego gdzie znajdował się Pablo:
   - O, Violetta, Co cię tu sprowadza?  - spytał dyrektor.
   - Przyszłam powiedzieć, że wyjeżdżam na jakiś czas i nie będzie mnie w studio - oparłam.
    - Muszę zadzwonić do Angie -  powiedział poważnie nauczyciel. - Ostrzegała, że przez rozkaz Lary będziesz chciała to zrobić.
   - To tylko krótkie wakacje - wyjaśniłam cicho. Jeszcze tego brakowało żeby ciocia mnie tu zatrzymała. - I lecę z Leonem.
   - No dobrze, ale powiedz jej to szybko albo ja to zrobię - oznajmił a ja wyszłam ze studia. Skąd to wrażenie że nie jestem sama? Że to mój ostatni tak szczęśliwy dzień? Dlaczego? Wciąż nie rozumiem tego wszystkiego. Wlokłam się alejką w parku obserwując wszystkich szczęśliwych i zakochanych. Coś jednak skierowało mnie zamiast do domu Verdasa, do Resto Bandu, który Francesca musi zamknąć przez wyjazd Luci i to zupełnie sama. Moja najlepsza przyjaciółka tak samo jak ja żyje teraz na własną rękę. Wiele bym dała żeby cofnąć się do czasu mojego przyjazdu do Buenos Aires. Było wtedy idealnie, no może poza Jade. Czasem zastanawiam się jak by to było bez Tomasa. Pewnie byłabym szczęśliwa z Leonem od samego początku. Gdyby nie Tomas i ten cały wyjazd do Kataru, pewnie nie rozstalibyśmy się w czasie wakacji i on nie zaczął by jeździć na motocrossie, co oznacza brak Lary. Gdyby nie Heredia, Ludmiła nie byłaby zazdrosna i nie pojawiłby się plan z Diego, a ja miałbym o jeden problem mniej. No i nie byłoby porwania. On, Lara... nie mieliby powodów żeby mnie nienawidzić. Nic by się nie stało. A teraz? Kłótnie z Fran i Lu, ciągle rozstania z Leonem i to wszystko wina jego i tej durnej miłości. Czemu wydawało mi się, że coś do niego czuję? To była bzdura. To samo z Ludmiłą i Francescą. Przez niego zwariowałyśmy.  Popchnęłam drzwi do restauracji i zderzyłam się z wychodzącą włoszką.
- Przepraszam Violu, nie zauważyłam cię - powiedziała moja przyjaciółka smutno.
   - Coś się stało?
   - Nie udawaj, León mi powiedział - powiedziała czarnowłosa przez łzy. - Wiem już że wyjeżdzasz. - Zaczęłam płakać razem z nią. Muszę tu wszystko zostawić. Tomas bit będzie zadowolony kiedy się dowie, że León będzie ze mną. Muszę mu jakoś dać do zrozumienia, żeby został. To mój lot, a powrót nie będzie szybki. - Będę tęsknić.
   - Ja też - powiedziałam przytulając Francescę i odeszłam nie odwracając się. Teraz czeka mnie długa droga na lotnisko. Otwieram nowy rozdział.
 

 
💚💜
W końcu napisałam. Szczerze mówiąc zastanawiałam się nad usunięciem i już prawie to zrobiłam, ale coś mnie powstrzymało a mianowicie wy, kochani. Bardzo za tym tęskniłam. Na pewno od teraz będę dodawała rozdziały częściej, ale mam jedną prośbę
35 Komentarzy = rozdział 22

 
 

38 komentarzy:

  1. Czo? 35? Jezu, już robi karierę... Akr tak szczerze to mann radę - limity są głupie, bo taki komentarz to nie komentarz. Kto ma skomentować - skomentuje. A reszta będzie 'super rozdział'. Tak obserwowałam :(
    Nie ma Martusi i Diegusia, ja się naczekałam i czo? I nic. Wiesz co, no ja się tak new bawię i w ogóle foch!
    Violetta, Boże... Musimy uciekać, musimy uciekać,to wszystko przeze mnie, Boże, Boże!
    L: Kilka losowych słów...
    V: Masz rację, pojedziemy na wakacje.
    W ogóle ty się od Lary odczep. Zobaczysz jeszcze -, jest fajniejsza niż Viola. Mniej słodka. Pomysł sobie - Leon i Diego...
    I na koniec, bo oczywiście... Nieważne piszemy raaaaaaaaaazeeeeeeeem! (ta? A razem przez jedno a i e -.-')
    Czekam na next (Dierta, albo nake up Ci nie pomoże :)), pisz szybciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle mam jedną prośbę:
      Zajrzyj na blog Koci, piszę naradę boskie opowiadanie, ale raj studni w siebie wierzy:
      ludmila-y-federico-opowiadanie.blogspot.com
      Nawet nie musisz kopiować tylko kliknąć w link
      Gennius, umiem disc link w komentarz :)

      Usuń
    2. Mam dużo napisane o Marcie i Diego ale ten rozdział wyszedł mi za długi i ich wątek będzie w następnym. NA PEWNO BĘDZIE. Na razie może ci się nie podobać ta cała Leonetta i złe opinie ba temat Lary ale poczekaj troszkę bo coś szykuję. A bloga Koci czytam już pół roku, chociaż szczerze mówiąc jakiś czas mnie tam nie było. Oczywiście że zajrzę
      Pozdrawiam ❤

      Usuń
    3. A tak wgl jak się dodaje ten link?

      Usuń
    4. < a href > link < / a href >
      Usuń spacje przed znakami specjalnymi, ale link musi zostać oddzielony. No przed a i znakami nie ma być dotacji po prostu :) Prosty HTML :)

      Usuń
  2. Rodział cudny <33
    Viola wyjeżdża ...:-// Z Leonem.? ^^
    Czekam na next'a <3
    Besos ;-***

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Super :3
      Jak zawsze
      Ale brakuje mi Federico
      Czekam na następny
      Całuski :*

      Usuń
    2. Dziękuję <3
      Pomyślę co napisać o Fede
      Pozdrawiam <333

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jestem. Przewspaniały rozdział. Skąd bierzesz tyle talentu? Violetta chce wyjechać? Szkoda. Wolę, żeby tu została z Leonem i resztą. Tomas mnie dobija, nie znoszę gościa. Czekam na kolejne rozdziały
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. Talentu mi brakuje, uwierz że tak jest
      A kogo Tomas nie dobija? Hahah
      Dziękuję <3

      Usuń
    3. Jeszcze nie wiem, dopiero zaczynam pisanie

      Usuń
  5. Cześć !
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu <3 http://ratujmojeserce.blogspot.com/2015/01/capitulo-22-56lba.html?showComment=1420478805621&m=1
    Pozdrawiam Ola <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Bardzo przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale nie wyrabiam z nauką. :(
      Ale wiesz, że każdy rozdział jest świetny :)
      I powtarzam Ci to setny już raz :D
      Boski :D
      Głupi Tomas!!! Gr...
      Bosz, Violka... Zlituj się
      Coś ty kombinujesz ???
      Nie mogę soczekać się nexta :)
      Buziaczki :*

      Usuń
    2. Julcia, z okazji urodzin życzę Ci szczęścia, miłości, duuużo zdrówka, cierpliwości,
      1000000000000000000 milionów komów, wyświetleń, obserwatorów i czytelnikó, spełnienia marzeń i powodzeniana bbloggerze :*
      Kto dołącza się do życzeń? :)

      Usuń
  7. Miałam tutaj być wcześniej. Dużo wcześniej. Ale laptop postanowił spłatać mi figla, przez co musiałam wgrywać nowego Windows'a :') #yaay
    Ale już jestem i wreszcie mogę skomentować Twój rozdział ^^
    Przeczytałam go wcześniej (na telefonie), ale nie wyraziłam swojego zdania, bo pisanie na komórce doprowadza mnie do szału >.<
    Jak Jade mogła powiedzieć Germanowi, że Leon jest odpowiedzialny za wszelkie zło wyrządzone Violettcie?! >o< Leoś nigdy nic by jej nie zrobił, ale oczywiście trzeba na kogoś zwalić, phi.
    Ojciec Violi myślał, że ją zatrzyma, bitch pls. Oskarża (w myślach, ale cii) jej chłopaka o coś takiego i jeszcze chce, żeby robiła to, co on chce.
    Jeju, cały czas, jak czytałam ten rozdział, bałam się, że coś złego zaraz się wydarzy >o< Np. Jade wyjdzie trochę wcześniej z więzienia i napadnie Francescę ;-; Dobrze, że do tego nie doszło >.<
    Tylko mi się wydaje, czy Violetta chce wyjechać sama? Pls, no T^T Bez Leona to nie będzie to samo T^T
    Dobrze, że NIE usunęłaś! Jakbym zobaczyła, że kolejny genialny blog już nie istnieje, chyba bym się załamała ;-;
    Czekam na następny ^^ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się cieszę, że jesteś! ❤❤❤
      Właściwie to Jade wyskoczy z kryjówki i to szybko i zrobi niezły zamęt
      I nie usunęłam, a nawet założyłam dzisiaj nowy. Jeszcze nie powinnam ale co tam, nikt mi nie zabroni http://nie-trac-nadziei-leonetta.blogspot.com/ dzisiaj dodam pierwszy os
      Kc❤

      Usuń
  8. Super
    Coś mi się wydaje, że oni nie ruszą się z BA
    Świetny rozdział
    Życzę weny
    | JorgistaLodofanatica

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że wreszcie coś dodałaś.
    Czekałam na twoje wpisy.!
    Rozdział cudowny, zresztą, jak zawsze,
    bo ty masz wielki talent do opowiadań.
    Szkoda, że Violetta chce wyjechać i to jeszcze bez Leonka.
    Jak Jade mogła powiedzieć Germanowi, że jest zły.
    Co z niej za baba.

    Czekam na kolejny rozdział.
    Mam nadzieję, że pojawi się szybko ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Bardzo się cieszę, że jesteś <3
      Tak, następny mam już prawie napisany ❤
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że jesteś znów :) Fantastyczny rozdzialik. Szkoda, że Viola chce sama pojechać :( Jakie z nich przyjaciółki :* Czekam na następny rozdzialik, ma się szybko pojawić ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci kochana ❤❤❤
      Już zaczynam pisanie, niedługo next się pojawi

      Usuń
  12. Super
    Dalej dodaj next

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne
    I dodałaś fajne zdjęcia
    Violetta chce wyjechać? Bez Leona? Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejo...
    Trochę głupio mi teraz komentować...tyle mnie tu nie było...PRZEPRASZAM!!!!!
    Ale na całe szczęście twoje rozdziały w ogóle się nie zmieniły!!
    Nadal są przecódowne!!!!!!!
    I chociaż trochę ie ogarniam to i tak jest wspaniale!!!!!!
    Mam nadzieje że szybko dodasz next!!!
    Papatki :D
    Buziaki :*
    Koffam
    <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsze co mi wpadło w oko jak tu weszłam to masz fajny nick :3
    Rozdział ten,który czytałam <3 Cudeńko<333333333333333333333333333
    Kocham go <3
    Szkoda że Violka sama chce jechać :cc
    Dobra bo jest prawie 3 nie dam rady się rozpisać <3
    Papatki :3

    OdpowiedzUsuń
  16. O matko! Jak mnie dawno tutaj nie było...
    Stęskniłam się za Twoim dziełami ♥
    Już trzeci raz piszę ten głupi komentarz, niedługo wyrzucę ten zacofany komputer przez okno. Bożee, niech ten komputerek się w końcu ogarnie, bo mu strzele, jak Boga kocham...
    ♥ Kurde no, ja chcę taki talent, jak ty. Jesteś niezaprzeczalnie wspaniała. Jestem zachwycona, po prostu nie mam słów. Po raz kolejny, czytając twoje rozdziały. Masakra jakaś. Ogólnie Cię kocham nie...może nie tak bardzo jak nutelle i mojego Marcinka, ale i tak bardzio badzio mooocno! ♥ Hahah wybacz, że tak mało, ale następnym razem się zrehabilituję, Obiecuję!
    Buziaki ♥

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj, to tylko parę kliknięć