Rozdział dedykowany moim nowym czytelniczkom Lenie, Vicky B-lover i DomciVerdas. Mam nadzieję, że zostaniecie tu na dłużej.
- Przepraszam –
powiedział odsuwając się ode mnie. Nie zrozumiał. Gdyby tylko wiedział, że moje
serce bije tylko dla niego. – Ja nie powinienem… Wybacz – tłumaczył się Leon.
Gdybym tylko mogła mu powiedzieć… Szkoda, że nie potrafię. – To ja pójdę.
- Proszę, zostań –
wyjąkałam. Leon nic nie powiedział tylko usiadł obok mnie.
- Wyspałaś się? –
spytał a ja potaknęłam. – To chodź.
Szatyn podał mi
rękę, a ja bez zastanowienia wstałam i poszłam za nim. Wiem, że przy Leonie
zawsze będę bezpieczna. Zeszliśmy po schodach, a to co tam zobaczyłam zupełnie
mnie zaskoczyło. W salonie stał elegancko przystrojony stół z romantyczną
kolacją!
- Przepraszam – zaczął się tłumaczyć – bo ja
myślałem… w sumie to nie ważne. – Nic nie mówiąc rzuciłam się mu na szyję.
Pomimo tej słabej sytuacji bardzo się postarał. Usiedliśmy do stołu i
zaczęliśmy jeść doskonale przyrządzone spaghetti. Panowała między nami
niezręczna cisza, której nie potrafiłam przerwać. To była doskonała okazja,
żeby mu powiedzieć o moich uczuciach, ale stchórzyłam jak zawsze.
Przemilczeliśmy cały posiłek. Zaczęło się już przejaśniać a my usiedliśmy na
kanapie w milczeniu. Lepiej być nie może.
- Leon, muszę ci o
czymś powiedzieć – zaczęłam.
- Ja tobie też –
oznajmił, a mi zrobiło się ciepło na sercu. – Ale muszę wyjść – dokończył.
- Gdzie? –
wydukałam.
- W okolicy jest
budka telefoniczna. Poszedłbym wcześniej, ale nie chciałem zostawiać cię na
długo samej – powiedział zakładając bluzę.
- Pójdę z tobą –
oznajmiłam szybko.
- Lepiej zostań. Tu
będziesz bezpieczna. – Nie sprzeciwiałam się i
ponownie usiadłam na kanapie. Usłyszałam trzask zamykanych drzwi, a
przez okno dostrzegłam Leona przebiegającego na drugą stronę ulicy. Zostałam
sama ze swoimi myślami. To nawet lepiej, bo muszę przemyśleć sobie wiele spraw.
Muszę mu w końcu powiedzieć, bo już nie wytrzymuję bez niego. Leon jest całym
moim światem.
Usłyszałam dzwonek
do drzwi. Szybko się podniosłam i pobiegłam do wiatrołapu. Nie wiedziałam kto
to mógł być, kto w ogóle mógł wiedzieć że tu jesteśmy. A może to był tylko
Leon? Otworzyłam drzwi, ale nikogo za nimi nie było. Rozejrzałam się i w oczy
rzuciła mi się fioletowa koperta leżąca na wycieraczce. Zabrałam ją i weszłam z
powrotem do środka. Nie chciałam jej otwierać, wiedziałam że jej zawartość może
tylko mnie zranić. Ze to może być tylko
Tomas, który już wie gdzie jesteśmy. Dom wydawał się strasznie pusty i cichy.
Włączyłam telewizor – nie chciałam teraz o tym myśleć. Skakałam po kanałach,
ale na złość nie znalazłam niczego ciekawego. Jakiś horror, pełno reklam i
meksykańska telenowela. Moje życie jest jak telenowela. Najpierw rozwalili mój
związek, a później zostałam porwana. Niezły scenariusz… Na szczęście szybko
pojawił się Leon i odciągnął mnie od ponurych myśli.
- Co to? – spytał
wskazując na leżącą na ławie kopertę.
Pośpiesznie
schowałam ją za siebie i powiedziałam:
- Nic ważnego. –
Chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie ale nie powiedział już nic na ten temat.
- Co chcesz oglądać?
– spytał. Faktycznie, cały czas bezcelowo skakałam po kanałach. Oddałam mu
pilota.
- Nie wiem –
odparłam, oglądając w rękach fioletową kopertę. Po chwili jednak odłożyłam ją
ponownie na stół.
- Horror?
- Wolałabym komedię –
powiedziałam. W sumie co mi da obejrzenie durnej komedii? Wszystkie są
przewidywalne. Wątpię, że znajdzie coś ciekawego. Teraz chciałabym być w domu,
z tatą, Ludmi, Pris, Olgą i Ramallo. Wiem, że Leon nie jest temu winien i że
gdyby nie on już dawno by mnie tu nie było, ale jestem załamana i nie potrafię
inaczej. Nie potrafię nie być zła, że wtedy zostawił mnie samą.
- Okej – powiedział
i wrzucił film do odtwarzacza. Oparłam się o Leona. No właśnie, jesteśmy znowu
parą czy nie? Wszystko jest już wyjaśnione, ale i tak nie wiem co między nami
jest. Chciałam mu powiedzieć, że go kocham, ale najwidoczniej nie było nam to
dane. On nadal nie wie. Trochę szkoda, bo widać jak bardzo się stara a ja nie
umiem powiedzieć nawet dwóch słów. Czy to takie trudne? Bardzo chcę do niego wrócić,
ale przyjmę, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. No bo w sumie jaki jest sens we
wracaniu do siebie, jeśli niedługo znowu ktoś nas rozdzieli. No i nawet nie
wiem czy on też chce być znowu ze mną.
Leon
Violetta zasnęła na
filmie, w sumie nie dziwię się jej – to był bardzo długi dzień, a dziewczyna
przez całą noc była zamknięta w domu Lary. Ona jest nienormalna. Zapłaci za to
co zrobiła mojej księżniczce, to przez nią nie jesteśmy razem. Teraz Vilu się
załamała, nie chce ze mną rozmawiać, jest smutna i zamknięta w sobie. Gdybym
tylko mógł jej jakoś pomóc. Mamy już możliwość skontaktowania się z
przyjaciółmi, ale mam wrażenie, że mamy jakiś podsłuch i jeśli tylko się stąd
ruszymy to oni się tu pojawią i…
Violetta obudziła
się ze łzami w oczach i przez chwilę nie mogła wydusić z siebie słowa. Objąłem
ją ramieniem i powiedziałem:
- To był tylko sen –
chociaż tak naprawdę i tak tkwiliśmy w jakimś koszmarze i nie mam pojęcia jak
się z niego wydostać, jak sprawić żeby Viola znowu zaczęła się uśmiechać.
- Ale oni po nas
idą. I Diegoo… - powiedziała płacząc.
Zapomniałem o nim.
To przecież Hernandez poinformował mnie gdzie jest Violetta. To był plan, czy
chciał ją ratować? Ale jeśli nie chce skrzywdzić mojej byłej dziewczyny,
to skąd wiedział gdzie jest? Szatynka miała nieobecny wzrok, a jej spojrzenie
było skierowane na fioletową kopertę, leżącą na stole. Postanowiłem spytać
jeszcze raz, to musi być coś ważnego.
- Co jest w tej
kopercie?
- Nie wiem –
odpowiedziała szybko – Leżała na wycieraczce przed domem. I nie chcę jej
otwierać.
- Ale powinnaś –
powiedziałem podając jej papier.
- Lepiej ty otwórz.
Ja się boję.
Szybkim ruchem
rozdarłem papier i zobaczyłem zawartość
koperty – dwa zdjęcia. Przedstawiały mnie i Larę, kiedy jeszcze byliśmy razem.
Musiałem mieć dziwną minę, bo chwilę później Violetta stała obok mnie.
- Violu, posłuchaj – zacząłem się tłumaczyć
– Ona nic dla mnie nie znaczy...
- Wierzę ci –
oznajmiła drąc te zdjęcia – Ale… co właściwie jest między nami?
- Kocham Cię –
powiedziałem szybko, nie musiałem się zastanawiać. Wiem, że jedyną osobą z jaką
chcę być jest Violetta.
- Czy to znaczy, że…
- zaczęła z nadzieją w głosie.
- Chcesz do mnie
wrócić?
Violetta rzuciła mi
się na szyję.
- Oczywiście, że
tak. Też Cię kocham.
Ta chwila była
piękna, gdybym tylko wtedy wiedział, że nie potrwa za długo…
Angeles
Minęły trzy dni.
Trzy najdłuższe dni mojego życia, a moja siostrzenica przepadła. Najgorsza jest
świadomość, że nie mogę jej pomóc, nie mogę zacząć jej szukać. Przez
potłuczenia spowodowane wypadkiem Olga nie chce mnie wypuścić z domu. Nikt nie
rozumie jak bardzo mi zależy, żeby ją odnaleźć.
- German, jesteś
tam? – gadała Priscilla do telefonu – To już dwudziesta wiadomość jaką ci
nagrywam, proszę wróć do domu. – zrezygnowana odłożyła komórkę i usiadła na
kanapie ukrywając twarz w dłoniach. Siedziałyśmy w ciszy. Nie wiedziałam co
powiedzieć, ta sytuacja była po prostu trudna.
- Ty spróbuj, Angie
– usłyszałam głos Pabla. Odwróciłam się i zauważyłam, że przez cały czas stał
za nami. – Zadzwoń do niego – powiedział.
Pris podniosła głowę
i dodała:
- Lepiej będzie
jeśli to zrobisz.
Nie wiedziałam o
czym mam mu powiedzieć. On zostawił tutaj własną córkę samą, właśnie wtedy
kiedy to wszystko zaczęło się dziać. Miałam mętnik w głowie. Jeszcze parę dni
temu chciałam o nim zapomnieć i być szczęśliwa z Pablo, ale znowu German
zaczyna krążyć po mojej głowie. Chwyciłam komórkę, którą podała mi blondynka i
wybrałam numer. Zamknęłam oczy wyobrażając sobie, że stoi przede mną i zaczęłam
mówić.
- Witaj German, tu
Angie. Chciałam ci powiedzieć, że żyję. Wszyscy się martwimy, bo od czasu wyjazdu
z nikim się nie skontaktowałeś. – wstrzymałam oddech i zamilkłam, ale po chwili
zaczęłam mówić dalej - Chcę cię poinformować o jednym, Violi nie ma z nami i
nie możemy jej odnaleźć. Wróć, proszę… - oddałam komórkę narzeczonej Germana i
spojrzałam na Pablo. Nawet on był zmartwiony. Teraz zostaje już tylko nadzieja,
że wróci. I że Violetta się odnajdzie – cała i zdrowa.
I tak kończy się rozdział 13. Miałam pogodzic Leonettę w 14 ale co tam. Nie mogłam się już ich doczekać. Strasznie się cieszę z tylu komentarzy pod poprzednim rozdziałem. To dla mnie naprawdę wiele znaczy. Kocham was!
Zapraszam do komentowania
Cudowny rozdział!!!!!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że zostanę na dłużej :) Twoja historia jest taka wciągająca :)
Nie mogę się odczekać następnego rozdziału <3
Dziękuję za miły komentarz. Lecę czytać twojego bloga.
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńLeon przygotował taka kolację i tak się stara :3 Viola nadal nie powiedziała mu, że go kocha i znalazła pod drzwiami kopertę. Bieda usnęła, ale znowu miała koszmar :( W kopercie zdjęcia Leona i Lary ;( Viola mu uwierzyła i pogodzili się :D German nadal nie odbiera :( Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
Aaa! Jest nasza Leonetta!!! O, jak słodko...
OdpowiedzUsuńNaprawdę Cię podziwiam, bo długo trzymałaś
ją rozdzieloną. Ja bym tyle nie.dała rady, nie umiem ich kłócić. :(
Te zdjęcia... Grr... ;/
Czemu ta chwila nie potrwa długo?
Czemu ty tak bosko piszesz???
Aa, Leonetta forever!!!
K.C :**
Twoja siostrzyczka
Idziesz jak burza. Tylko mi to wszystko idzie jak krew z du... Nosa. No nic, jak ja tu zacznę zazdrościć to komentarz się wścieknie.
OdpowiedzUsuńAww.... Ty wiesz, że ja ani Violettcie współczuć nie będę. Ja jestem zua! Wiesz tak do tyłułu - chcesz. Ja uwielbiam Diego, ale tylko z Larą/
UUUU....
OdpowiedzUsuńLeonetka już razem!!!!!
Dziękuje ci za to!!!!!<33
A rozdzialik jak zawsze genialny...zazdroszczę!!!!
I podziwiam że dałaś radę na tak długo rozdzielić naszą leonettę,ja nie potrafię a jeżeli tak to zaraz piszę next jak są razem!!A German to czemu niby nie odbiera co???Może on też jest w to wkręcony????Fajnie by było...
Aha,no i Vilu wierzy Leonowi!!!!Ja też bym uwierzyła...*-*
A Heredia to idiota i bardzo się cieszę że nie było go w tym rozdziale(przepraszam jeżeli czyta to ktoś kto go lubi ale ja go nienawidzę i czasami nie mogę się powstrzymać)
Tak więc nie mam jakoś weny na ten komek,następnym razem napiszę coś dłuższego i może mądrzejszego ale na to drugie bym nie liczyła.
Buziaczki:***
<333
~nieogarniająca~DomciaVerdas~
Mi ten rozdział się nawet podoba, a ty uświadomiłaś mi dlaczego. Nie ma w nim Tomasa, wszystko jasne. Nie chcę o nim pisać ale tak chyba jest ciekawiej. Niestety. ..
UsuńCudowny rozdział.!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że jest Leonetta<333
Zazdroszczę Ci talentu.
Czekam na następny rozdział ;*
I oto jestem
OdpowiedzUsuńCzas żebym w końcu skomentowała twój wspaniały rozdział. Wybacz, że dopiero teraz, ale wcześniej nie zauważyłam, nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje, już tego nie ogarniam.
OMG cieszę się jak głupia. Gdybyś teraz widziała mój wielki uśmiech do komputera... Leoś tak strasznie się stara, żeby Vilu do niego wróciła, a Violetta nie umie mu powiedziec o swoich uczuciach
I wreszcie w jednym momencie to nastąpiło! Po prostu cudo! No i tak długo trzymałaś Leonettę rozdzieloną! Podziwiam cię! Po długim rozstaniu bardziej cieszy powrót. Ślicznie to opisałaś. Cudowny rozdział. Dobra, ogar, zaraz poryczę się ze szczęścia. To opowiadanie tak na mnie działa. Kocham twojego bloga
Całuski
Lodo
Miejsce :*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i już nie mam siły na komentowanie. Obok mnie leży pilot do telewizora, a zaraz zacznie się Violetta, więc będę się spieszyć. Cudo! <3 Wspaniale, że Leonetta jest razem. Kocham ten rozdział. Jest moim ulubionym (tak jak cała reszta, ale cicho :D) Ale ta końcówka części Leona... Mianowicie "gdybym tylko wtedy wiedział, że nie potrwa za długo…" Co planujesz?
UsuńCzekam na next
-Katniss-
Rozumiem, ją też kiedy zaczyna się Violetta nie umiem komentować. Zero skupienia bo moje myśli krążą wokół Leośka. A ta końcówka będzie rozwinieńciem dalszej akcji z Larą. Jeszcze trochę was podręczę.
UsuńWeź wyjdź i wróć z mniejszym talentem.! Mega O.O Nie czytam od początku ale dziś sobie nadrobię :* Codowny.! I Zazdroszczę talentu.!!!! <3333 Czekam z niecierpliwością na next :*****
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję <333 Robi mi się ciepło na serduszku, kiedy czytam takie komentarze. Mam nadzieję że zostaniesz na dłużej :)
UsuńNiedługo wrócę
OdpowiedzUsuńCudo :o
UsuńWspaniały rozdzialik
A Leonetta znowu razem :D
Teraz czekam na wątek Fedemiły
Idę czytać następny
Nominowałam Cię, więcej na moim blogu :*
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję Ci <3
Usuń