Naty
Od rana siedzę u Violetty. Wytłumaczyłam
mamie całą historię, nie jest zła, że się wymknęłyśmy. Rozumie naszą sytuację i
pozwoliła mi tu wrócić. Przez cały czas próbowałam pocieszyć Olgę, że wszystko
będzie dobrze i Viola się znajdzie, ale sama w to nie wierzyłam. Maxi już parę
razy próbował wyciągnąć mnie na spacer, ale nie chciałam się stąd ruszać. Może
dostaniemy jakieś informacje o tym gdzie znajduje się Violetta. Niepokoi mnie
jeszcze zniknięcie Leona i to, że moi przyjaciele ich tam nie odnaleźli. Mam
przyjaciół dopiero od niedawna, a już spotykają nas takie akcje. Ale wierzę w
to, że razem nam się uda. Przecież w grupie siła.
- Natuś, jedziesz ze
mną? – spytał Maxi, obejmując mnie ramieniem – Dzwoniła Ludmiła, mają jakiś
ślad.
- Yyy, jasne. – Szybko
chwyciłam kurtkę i wybiegłam za swoim chłopakiem.
- Spotkali Diego –
powiedział wsiadając do samochodu. – Dostałem adres, gdzie mamy jechać. Ludmiła
chciała załatwić jeszcze jedną sprawę.
- Nie powinna tak
ryzykować.
- Nie martw się,
jest przecież z Federico. – odpowiedział.
- A gdzie pojechali?
– spytałam nadal nie wiedząc, dlaczego mój chłopak wszystko ukrywa. To jest
niebezpieczne i nie możemy sami zajmować się tą sprawą. A Ludmiła jest
zagrożona, jako przyszła siostra Violetty i była dziewczyna Tomasa.
- Szukać Heredii –
powiedział z poważną miną. – A my musimy znaleźć Diego jak najszybciej.
Po tych słowach
przypomniałam sobie coś. Chciałam powiedzieć o tym Lu już dawno, ale nie było
odpowiedniej okazji, a później zupełnie o tym zapomniałam. Jakieś dwa tygodnie
temu słyszałam rozmowę Diego z Tomasem. Hernandez mu groził, mówił że zniszczy
Vilu, a teraz ma nam pomóc? Coś tu nie gra. A jeśli to pułapka?
Leżenie i czekanie w końcu mi się znudziło, więc zeszłam po schodach na
dół. Podeszłam do okna, ale było już ciemno i nie dało się nic zauważyć. A
Leona nie było. Zniknął parę godzin temu. Weszłam do salonu i usiadłam na
fotelu. Czekałam strasznie długo, ale mój chłopak przyjaciel nie
pojawiał się. Byłam przerażona i nasłuchiwałam głuchą ciszę panującą wokół
mnie. W pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi, które kilkukrotnie się
powtórzyło. Weszłam do przedpokoju i spojrzałam przez okienko w drzwiach, ale
zauważyłam tylko ciemną postać zlewającą się z otoczenie. W końcu było już
późno, zbliżała się trzecia nad ranem. Niepewnie przekręciłam zamek w drzwiach.
To nie Leon. Leon ma klucze. Drzwi szybko się otworzyły, a za nimi stał…
- Tomas! Co ty tu robisz?!? – krzyknęłam.
- Przyjechałem po ciebie – powiedział z tym krzywym uśmiechem. Miałam
tego dość. Czy on nie może mi dać w końcu spokoju? Zaraz zadzwonię na policję,
chociaż Leon mi nie pozwolił.
- Lepiej zniknij – powiedziałam zamykając drzwi, które zablokował.
- I jestem tu, żeby ci przypomnieć o wyjeździe. Masz czas do jutra, więc
lepiej zacznij się pakować.
- Niby dlaczego uważasz, że to zrobię? – spytałam posyłając mu sztuczny
uśmiech, co najwyraźniej go wkurzyło.
- I tak nie masz po co zostać. Nie masz rodziny, przyjaciół… i nikt cię
tu nie kocha.
- No chyba ciebie – odgryzłam się. Wiem, że to tekst na poziomie
podstawówki, ale teraz nic innego nie przychodziło mi do głowy. Chciałam, żeby
w końcu sobie poszedł.
- Jeszcze nie wiesz? To smutne – powiedział sarkastycznie, a ja miałam
ochotę go udusić. – Twój Leoś od ciebie uciekł i całował się z Ludmiłą –
powiedział wciskając mi zdjęcie do rąk. Niestety to nie był photoshop.
- Wyjdź – powiedziałam załamana wypychając go za drzwi, które ponownie
zablokował.
- I pamiętaj, że jeszcze będziesz moja.
Po tych słowach Heredia odwrócił się i odszedł. Wreszcie zostawił mnie
samą, ale nie czułam się lepiej. Straciłam przyjaciółkę i chłopaka swojego
życia. Nigdy mnie nie kochał, skoro się tak zachował. A ja nie mam co z sobą
zrobić. Nie mam już sił, bo to porwanie poważnie mnie osłabiło i nie mogę już
nic zrobić. A znajduję się w domu Verdasa. Nienawidzę go. Zachował się okropnie
i nie mogę mu tego wybaczyć. Nigdy nie wybaczę im wszystkim. Wykorzystali mnie,
a teraz chcą się mnie pozbyć, żeby przejąć moje pieniądze. Tak pewnie będzie z
Priscillą i Ludmiłą - mają co chciały. Teraz zastanawiam się, czym sobie na to
zasłużyłam. Zawsze byłam Violettą Castillo – pomocną dziewczyną, która nikogo
nie chciała zranić, marzyła tylko o przyjaźni i prawdziwej miłości. I miałam to
wszystko. A teraz dowiaduję się, że to tylko wcisk i że wszyscy grali przeciwko
mnie, czekając na odpowiedni moment, który niedawno nadszedł. Teraz jestem
bezsilna i zostałam sama, tak jak zaplanowali. Ale nie na długo. Jeśli uda mi się wrócić to zmienię się. Będę nową Violettą, która zemści się za to jak mnie potraktowano. Przekręciłam kluczyk w drzwiach,
co i tak nie dało mi poczucia bezpieczeństwa, ale przynajmniej trochę chroniło
mnie przed powrotem Tomasa. Niestety nie mogę tu zostać. W miarę możliwości
muszę stąd uciekać. Teraz już wiem, czemu Leon nie pozwalał mi dzwonić na
policję. Chciał mieć czas na ucieczkę. Zupełnie się tego po nim nie
spodziewałam. Nie zastanawiając się zbyt długo poszłam spać, bo nie miałam nic
innego do roboty. Muszę się pogodzić z tym, że do domu nie wrócę, a teraz wyjść
nie mogę, bo Heredia może tam na mnie czekać. Dopóki jest taka możliwość będę
się tu ukrywać. Byłam załamana tymi wszystkimi wydarzeniami i nie czułam się tu
bezpiecznie, ale zasnęłam szybko z wykończenia.
Przez te okropne uczucie poczucie głodu obudziłam się w
środku nocy. Ale nie mogłam nic na to poradzić. Rano sprawdzę szafki w kuchni,
może coś tam znajdę , a na razie nie mam nawet siły by się podnieść. Zostałam
tu sama i ledwie żywa, a Leon po prostu uciekł. Nie wiem po co mi pomagał,
skora teraz i tak na nic się to nie przyda. Gdybym tam została policja na pewno
by mnie odnalazła. A może Lara mówiła prawdę i to jego plan? Zgrywał takiego
wspaniałego, a na serio też chciał mnie się pozbyć? Nie wierzę, że mógłby to zrobić.
Teraz zdałam sobie sprawę, że nie jestem tu sama. Obok mnie ktoś leżał i to na
pewno był Tomas. Byłam przerażona i nie wiedziałam jak zareagować. W głowie
miałam zupełny mętnik , a musiałam szybko zacząć działać. Nie mam siły, nie
ucieknę, nie schowam się i nie mam dokąd pójść. Nie pozostało mi nic, po prostu
odsunęłam się z krzykiem i chciałam dobiec do drzwi, ale zachwiałam się. Byłam
sparaliżowana i bałam się poruszyć. To chyba koniec… Zrobiło mi się ciemno
przed oczami i już ledwo stałam na nogach.
- Violetta,
spokojnie – ten głos , te proste słowa… automatycznie mnie uspokoiły. Znałam
ten głos, tyle razy słyszałam wypowiedziane przez niego: Kocham cię. Ten głos
mógł należeć tylko do Leona. Momentalnie zrobiło mi się ciepło na sercu. To był
tylko okropny koszmar, a on mnie nie zostawił. Wrócił. Teraz nie wiem jak
mogłam tak myśleć. Leon nigdy nie zrobiłby mi czegoś takiego, tak samo jak
Ludmiła. Ale w takim razie co miał znaczyć ten sen?
Przytuliłam się do niego i znowu poczułam to bezpieczeństwo i
to uczucie, że w jego ramionach mogłabym spędzić całe życie. Dlaczego nas to
spotyka? Dlaczego ostatnio tak się zachowałam i nie wykorzystałam tej szansy,
która mogła być ostatnią? Płakałam. Ale nie przez naszą słabą sytuację, mój sen
lub to wyczerpanie. Najbardziej cierpiałam, bo nie jesteśmy już razem.
- To tylko sen –
wyszeptał. Wcale mi tego nie ułatwiał. Gdyby tylko wiedział o moich uczuciach…
Ogarnęłam łzy i spojrzałam w jego szmaragdowe oczy. Było w nich widać troskę.
Nie chciałam go martwić.
- Yyy Leon –
zaczęłam nie wiedząc co mówić dalej. Chciałabym wykrzyczeć na całe gardło, że
go kocham, ale to skomplikowane. Coś mnie blokuje i nie mogę powiedzieć ani
jednego słowa, chociaż tak bardzo chcę.
- Przepraszam –
powiedział odsuwając się ode mnie. Nie zrozumiał. Gdyby tylko wiedział, że moje
serce bije tylko dla niego. – Ja nie powinienem… Wybacz – tłumaczył się Leon.
Gdybym tylko mogła mu powiedzieć… Szkoda, że nie potrafię. – To ja pójdę.
- Proszę, zostań –
wyjąkałam.
Mam dostęp do internetu, dlatego oddaję rozdział 13 w wasze ręce. Czekam na opinie, bo chcę wiedzieć, czy to ma jakiś sens. Ostatnio wyświetlenia gwałtownie spadły dlatego proszę, mówcie co jest nie tak. Dzisiaj notka będzie dosyć krótka, bo jestem zajęta rysowaniem Diego na akcję organizowaną przez Violetta Polska.
Pozdrawiam <3
Jestem pierwsza! :*
OdpowiedzUsuńO Boże! Jak trzymasz w napięciu. A to tylko sen. Uf... Mocno się przeraziłam. Mam tylko nadzieję, że to nie stanie się w rzeczywistości. Oo... Leon spał koło Violi... Jakie to sweetaśne. :)Leon coraz bardziej oddala się od Violki, a ona chce z nim być. Smutam :(
UsuńRozdział cudowny. Napoczątku straszie się bałam, że ją porwie. Trzymasz w napięciu siostrzyczko :)
Buziaczki
Julia Verdas
Wiem, do 25 rozdziału to napięcie jest przez cały czas, a ten sen Vilu był tak naprawdę moim snem. Nagła wena. Myślałam trochę nad porwaniem, ale też czekam na Leonettę i trochę przysięgę akcję.
UsuńPozdrawiam
* przyspieszę
UsuńCzyli Leonetta będzie w ok. 20 rozdziale???
UsuńWOW
UsuńTeż bym chciała, żeby mi się takie sny śniły, a potem do rozdziału!
Dość często mam takie sny z pomysłami do opowiadania, ale nie zawsze dotyczą akurat tego o Leonettcie. A Leonetta wraca w 14 rozdziale i będzie na długo.
UsuńJej!!!
UsuńNjestety druga
OdpowiedzUsuńOczywiście, że twój blog ma sens. Masz wielki talent i po prostu musisz pisać. Też bym tak chciała, ale nic mi nie wychodzi. Uwierz w siebie i pisz dalej. Twój blog jest całym moim życiem, a to co opisałaś w rozdziale jest po prostu boskie <3
UsuńWiesz co, wrócę jutro z sensowniejszym komem. Teraz brak mi sił. Tak baaardzo nie chcę jutro do szkoły. A jeszcze muszę iść na galowo i wywaliłam całą szafę do góry nogami i nie znalazłam nic co się nadaje. Porażka
PS: Jak się pewnie domyślasz w poprzednim komentarzu miało być niestety. Błędy są kolejnym dowodem na moje zmęczenie.
Całuję :*
Lodo
Nie martw się, może następnym razem będziesz pierwsza. Wiesz, ja ciągle tu zaglądam. ;)
UsuńDługo nie wracałam. Jestem beznadziejna i cię zawiodłam, wiem o tym. Ostatnio poświęciłam się nauce i dostałam 5 z kartkówki z matmy. Normalnie cud. Korzystając z tego, że jest weekend, a ja już trochę ogarnęłam oceny mogę napisać normalny komentarz, nie przejmując się błędami, albo tym, że jest za krótki.
UsuńOby to nie była pułapka. Przecież Diego miał być dobry i pewnie pomoże w akcji ratunkowej. A ten sen Violetty mnie przerażał. Nie mogłam uwierzyć, że Leon jest taki okropny. I jak się okazało to wszystko nieprawda. Oby jeszcze Tomasowi się za to oberwało.
Czekam na next i na Leonettę
Lodo
Hejka! Niedawno znalazlam twojego bloga ale opowiadania mnie tak wciagnely ze nie moglam przestac czytac i zapewniam cie ze nigdy nie przestane. A wszystko robisz genialnie i wgl. Mam nadzieje i chce zebyc czesto baaaardzo czesto dodawala rozdzialy bo nie mam co rb i chce czytac wiecej i wiecej *-* Czekam na kolejny i mam malutka prosbe...wiecej Fedemily i wgl duzo romantycznych scen z parami i fajnie ze myslisz o Dielarze. Jak dla mnie jak ja zmienisz to bd do sb pasowac :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny i nie to zebym soe czepiala ale lepiej (wydaje mi sie) by sie czytalo jakby byly romantyczne scenki i wgl. Twoje opowiadania sa jak miod na moje serducho <3
Wypadaloby sie przedstawic bo w koncu masz nowa czytelniczke *-*
Omomom... Lena jestem :* <3
Bardzo się cieszę z twojego komentarza. Jeśli chodzi o więcej Fedemiły to nawet nie wiesz jak ogromną wenę mam na tą parę. Po prostu ich uwielbiam i mogłabym pisać tylko i wyłącznie o nich. A na romantyczne scenki trzeba po prostu trochę poczekać. Mam w planach baardzo szybko połączyć Leonettę, a Fedemiła ostatnio zaginęła bo chcę zbudować napięcie wokół tego gdzie i z kim teraz są... ale o tym w części drugiej tego rozdziału.
UsuńPozdrawiam i mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej. Bardzo dziękuję za sugestie, bo wiem że nie jest idealnie i w końcu ktoś wytknął mi błędy. Dziękuję ci za tą szczerość i postaram się udoskonalić to opowiadanie jak tylko mogę.
Nie wiem jakim cudem się to stało, ale wytrzymałam kilka dni bez komputera :o
OdpowiedzUsuńZupełnie nie miałam na nic czasu :(
Jestem teraz, a ty zdążyłaś dodać aż dwa posty :o
Po pierwsze spóźnione najlepszego z okazji urodzin Diego! Zupełnie o tym zapomniałam.
A teraz przejdę do rozdziału xd
Genialny jak zawsze :D
Początkowo strasznie się bałam co się stanie a później okazało się, że to tylko sen
Talencik :)
Ja na pewno nie dałabym rady wymyślić czegoś takiego xd
Czekam na next
~Pani Pasquarelli~
Dopiero odkryłam bloga i wciągnęłam się w historię na maksa!!!
OdpowiedzUsuńTen sen....Normalnie jak czytałam to prawie serce mi stanęło...
Masz talent i to wielki :)
Czekam na next
+ Zapraszam też do siebie: http://violettaodnowa.blogspot.com/
Dziękuję za miły komentarz
UsuńObiecuję, że zajrzę na twojego bloga, ale w związku z tym że ostatnio mam tyle na głowie komentarze pojawią się w weekend. Już dzisiaj czytałam na przerwie, ale obiecuję, że zostawię po sobie dłuższą notkę.
Super.Dobrze że to tylko sen <3 czekam na kolejny i zapraszam do mnie na konkurs na OS :*
OdpowiedzUsuńDługo wczoraj myślałam nad One Shotem na konkurs i mam już pomysł. Wystarczy tylko spisać, ale z tym gorzej bo jutro dyska i wgl więc oczekuj mojego OSa jakoś w weekend
UsuńYyy... Mój zapłon. Nie wiem jakim cudem nie zauważyłam, że dodałaś rozdział. Poznałam, że sen - zapisane kursywą zawsze jest złe. Pamiętaj. Dobry Dieguś <3
OdpowiedzUsuńAż dziwne, że inni tego nie zauważyli, to chyba jasne że u mnie Tomasetta never, Leonetta forever
UsuńNo a Diego jest dobry. To ostatnio druga moja ulubiona postać w serialu zaraz po Ludmile.
Hejka :D
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu boski :*
Gdy go czytałam mówiłam tylko do siebie to na pewno tylko sen,na pewno to niemożliwe żeby Leoś był takim chamem(słodkim,boskim)to tylko sen,tak,jestem tego pewna i nagle BUM to tylko sen,teraz byłam spokojna choć ciągle zastanawiało mnie co ten powalony gumiś (Herdedia) kombinuje.On nawet bułki ze spożywczaka by nie umiał ukraść przy jego IQ ale cóż,najwidoczniej to dobrze że to zaplanował bo przynajmniej mogłam się nacieszyć we fragmencie w poprzednim rozdziale gdzie Leoś(<3) popchnął tego gumisia!No bo pomyślcie że ktoś was popycha,raczej się nie wywalacie ale cóż on jest takim debilem że w jego wydaniu wszystko jest możliwe :P
A o czym ja tu w ogóle pisałam...?
A,o tym że to opowiadanie jest na serio świetne i nie mogę się doczekać jak rozegrają się dalsze losy opowiadania.Mam tylko że leonetta się pogodzi (inaczej zabiję :D)
I oczywiście że twój blog ma sens,kocham go (choć przeczytałam go dopiero dzisiaj al cśś...;D)
Tak więc z niecierpliwością czekam na next(błagam dodaj szybciutko) i czytało mi się to opowiadanie z wielką przyjemnością <33333 (zwłaszcza że chlałam żelusie,one są takieeeee zielone,aż mi się źrenice powiększyły tak jak mojemu kotu gdy widzi puszkę z chlaniem xD)
Buziaczki :**
~nieogarniająca~DomciaVerdas~
To nie koniec snów Violetty, więc bądź gotowa na kolejny szok. Będzie ciekawie.
UsuńTaa, w wydaniu Heredię wszystko jest możliwe. Specjalnie kilka razy wcisnęłam do opowiadania zaliczenia gleby przez Tomasa, kolejne będą w następnych rozdziałach. Taka zemsta na Tomasie za to że przez cały pierwszy sezon musiałam go oglądać.
Nie musisz mnie zabijać. Jak już pewnie wspominałam połączenie Leonetty nastąpi w 14 rozdziale, więc nie musisz długo czekać. Next jutro.
Kiedy czytam komentarze takie jak twój momentalnie robi mi się ciepło na sercu. Dziękuję za te miłe słowa. Nawet nie wiesz ile to motywacji. Mam nadzieję że zostaniesz tu na dłużej, tak jak ja na twoim cudnym blogu.
Pozdrawiam <3
Boski !
OdpowiedzUsuńNie widziałam, że dodałaś rozdział dlatego jestem tak późno :( Wiesz już coś o śnie myślałam jak Tomas przyszedł do Vilu ;) Więc nie byłam tym zaskoczona. Ona nadal go kocha, ale nie umie mu tego powiedzieć no ;( Lecę czytać następny ;*
Pozdrawiam <333
Ty zdążyłaś dodać nowy rozdział, a ja nie dałam rady skomentować tego. Jestem genialna. Na swoje usprawiedliwienie nie miałam wcale czasu na komputer, który przez ten tydzień zdążył się zakurzyć. Świetny rozdział, a najlepszy był sen Violetty. Chociaż dobrze, że był tylko snem gdyż nie znoszę Tomasa (bez obrazy dla jego fanek jeśli tu są, ale ostatnio coraz rzadziej je spotykam). Idę czytać następny
OdpowiedzUsuń-Katniss-