niedziela, 21 września 2014

Rozdział 8 Tajemnicza osoba



Ludmiła
   Odwróciłam się w stronę swojego byłego chłopaka. W zasadzie nie wiem już co jest między nami. Spojrzałam w jego piękne, brązowe oczy. Cały czas widziałam w nich smutek. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co powiedzieć.
   - Fe..de – wyjąkałam – Ja przepraszam… - z moich oczu popłynęły łzy. Za bardzo za nim tęsknię. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Dlaczego Federico nie może zrozumieć, jak bardzo mi na nim zależy? W tym momencie chłopak usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
   - Ja też przepraszam – wyszeptał – Powinienem ci wtedy zaufać. Wiem, że chciałaś tylko pomóc Violetcie. – Federico zamilkł na chwilę, a potem dodał prawie niesłyszalnie – Ale zabolało mnie to, że mi o tym nie powiedziałaś.
   Powinnam cieszyc się, że Fede mi wybaczył, ale czułam się jeszcze gorzej. Zniszczyłam nasze zaufanie, nie będzie już tak jak dawniej. Przytuliłam Federico i powiedziałam:
   - Postaram się to naprawić.
   - Nie musisz nic naprawiać – powiedział – Niepotrzebnie tak zareagowałem. Po prostu byłem zazdrosny. Rozumiem, że możesz być zła, ale…
   Postanowiłam przerwać mu pocałunkiem.
   - Nie umiem być na ciebie zła – powiedziałam z uśmiechem.  

Violetta
   Nie! Nie! To niemożliwe!  Leon nie może umrzeć! Dlaczego to spotkało akurat jego? To na pewno przez tą osobę, która chce mnie zniszczyć, która uśmierciła Angie. Dlaczego ten ktoś chce wykończyć moich bliskich? Teraz zostałam sama. Muszę żyć bez Leona, ale nie umiem. Ale jest mała szansa, że przeżyje. Przez upadek zapadł w śpiączkę.
   Lekarz pozwolił mi wejść do sali. Wytarłam łzy, wstałam z krzesła i skierowałam się do pomieszczenia. Cały czas leżał nieprzytomny. Chciałam krzyczeć, ale musiałam być silna – dla niego. Osoba przez którą to się stało musi za to odpowiedzieć. Dlaczego ktoś chce zniszczyć życie moich bliskich? W tej chwili przypomniałam sobie, że ludzie w śpiączce zazwyczaj wiedzą co się dzieje wokół nich. Szybko wytarłam łzy i usiadłam obok niego.
   - Leon, ja przepraszam. Wiem, że to przeze mnie tu jesteś – powiedziałam – Proszę nie odchodź. Kocham cię.- poczułam, że ktoś chwyta mnie za dłoń.
   - Violetta, nie płacz. Wszystko będzie dobrze. – powiedział cicho.
   - Leoon! Obudziłeś się! Czekaj, biegnę po lekarza! – krzyknęłam i szybko wybiegłam z pomieszczenia. Jeszcze nigdy nie byłam taka szczęśliwa. Chwilę później do sali weszły pielęgniarki, a lekarz kazał mi wrócić do domu.
   Nie mogłam ruszyć się ze szpitala. Muszę porozmawiać z Leonem. Ja go nadal kocham, nie mogę go tu zostawić samego. On musi wiedzieć, że…
   - Violetta – krzyknęła Fran. Odwróciłam się w stronę przyjaciółki. – Natalia mi o wszystkim powiedziała. Chodź, musimy stąd iść.
   - Nie! Ja zostaję tu z Leonem – powiedziałam.
   - Violu, zaufaj mi. Musimy szybko stąd znikać. – rozejrzała się, a potem dodała ciszej – Chyba nie chcesz, że by jeszcze komuś coś się stało.

Marco
   - No chodź! – krzyknęła ponownie Fran. Nie rozumiałem o co jej chodziło, najpierw wróciła szybciej z Włoch, a teraz krzyczy na mnie o 23:00, że mam iść z nią do Violetty. Faktycznie, słyszałem o tym porwaniu, ale co zmieni siedzenie u Violi, jeśli zajmuje się tym policja?
   - Ale po co? – spytałem, nadal nie rozumiejąc zachowania dziewczyny.
   - Bo boję się sama – powiedziała Włoszka z miną słodkiego pieska. Nie mogłem jej odmówić.
   - No dobrze – powiedziałem, a Fran szeroko się uśmiechnęła i pociągnęła mnie za rękę. Poszliśmy w kierunku domu naszej przyjaciółki.
   Kiedy doszliśmy na miejsce, Fede wpuścił nas do środka, a w salonie czekali już Cami, Ludmiła i Broduey. To znaczy, że wszyscy są w to zamieszani, a tylko ja o niczym nie wiem. Szkoda tylko, że Fran nie wytłumaczyła mi tego swojego genialnego planu wcześniej.


Naty
   Lena już smacznie spała zapominając o planie.
   - Przykro mi, ale dzisiaj sobie nie pośpisz – powiedziałam oblewając siostrę wodą.
   Blondynka chciała krzyknąć, ale się powstrzymała. Zbliżała się północ, a my chciałyśmy się wymknąć. Wyjęłam zza szafy drabinę sznurową, przyniesioną wcześniej z garażu. Lena szybko się podniosła i położyła na biurku kartkę: „Wyszłyśmy wcześnie do studio, nie chciałyśmy was budzić. Całuski Naty i Lena” Mama zauważy, że nas nie ma dopiero rano i możliwe, że się nie dowie. Wątpię, że wypuści nas z domu w nocy, po to żeby bronić przyjaciółkę przed porywaczem. Szybko podeszłam do okna i zeszłam na dół. Kiedy moja siostra pojawiła się na trawie, zauważyłam stojący na ulicy samochód Maxiego, w którym poza moim chłopakiem czekał jeszcze Andres.
~*~*~*~
   W domu Violetty czekali już wszyscy nasi przyjaciele.
   - Teraz możemy działać – szepnęła Fran – Viola, Cami, Andres i Broduey jedźcie do Camili. Jej rodzice o wszystkim wiedzą. Pablo mówił, że Jade może się tu dzisiaj zjawić.
   Nasi przyjaciele szybko wyszli, a my siedzieliśmy w ciszy i w ciemności. W telefonach ustawiliśmy w szybkim wybieraniu numer na policję i włączyliśmy programy namierzające. Dom Violi był pełny poustawianych pułapek, ale pomimo tego wszystkiego strasznie się bałam. Miałam wrażenie, że tej nocy coś się wydarzy. Nie musiałam czekać długo. Nagle klamka się poruszyła. KTOŚ MIAŁ KLUCZE DO DOMU!!! Światła były zgaszone, przez co ta osoba nas nie widziała. Ciemna postać już zdążyła otworzyć drzwi. Strasznie się bałam. Przerażona cały czas trzymałam Maxiego za rękę. Tajemnicza osoba zaczęła zbliżać się do nas, najwyraźniej szukając włącznika światła. Moi przyjaciele siedzieli w bezruchu, ale ja czułam ich obecność, pewnie bali się tak jak ja. Nie wiadomo kto to jest i czego tu szuka. Nagle Fran poderwała się z fotela oświetlając mu twarz. Ona to jest odważna… No nie wierzę, to był ….


~*~*~*~*~ 

I w końcu jest rozdział 8. Napisanie go było dla mnie bardzo trudne, ale po czterech godzinach pisania i słuchania Ti credo w końcu mi się udało. Nawet nie wiem ile razy to kasowałam i zaczynałam od nowa. Ale wy mnie zmotywowaliście.  Bardzo się cieszę z tych wszystkich komentarzy pod poprzednim postem. Jesteście wspaniali <3


16 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdzialik.
    Oblał ją wodą XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam Przepraszam Przepraszam
    Długo mnie u ciebie nie było ;(
    Wiem, że jestem okropna
    Nie mam talentu do pisania komentarzy, więc będzie krótko
    Fedemila jest razem! :P
    A Leon się obudził
    Fragment Naty bardzo mnie wciągnął
    Kim jest ta osoba? Czemu zakończyłaś w takim momencie?
    Coś mi podpowiada, że to Diego, albo Matias o którym wspomniałaś XD
    Chociaż w sumie Diego miał być dobry :O
    Nie wiem kto to, na pewno mnie zaskoczysz
    Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dieguś? Ty się synek nie zapominaj, Diego jest dobry. Naty... Fran... Jezu, ja się tak przyzwyczaiłam, że Marco to ciapa, że teraz nie mogę ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, ja poprostu wiedziałam!!!
    Tak w ogóle to:
    Hej!!!
    Wiedziałam, że napiszesz!
    I to taki boski rozdział...
    Naprawdę się postarałaś,
    mimo tych kilku męczących godzin.
    Wiem, jak to jest, też tak mam...
    No, dobra, teraz wszyscy na 1,2,3: brawa
    dla naszej wspaniałej autorki tego bloga!!!
    Szkoda, że nie widzisz jak klaszczę xp.
    Co do rozdziału: strasznie tajemniczy
    i to mi się w nim podoba.
    Strach Fran... Też bym się bała, mimo
    tych pułapek. XD
    Leoś się obudził, Violcia musiała
    iść dla swojego bezpieczeństwa.
    A co z Leonkiem? Jest bezpieczny?
    Nie wybaczyłabym ci, gdyby go tu z
    nami nie było, ale bez Leośka opowiadanie jest bez sensu, nie?
    Przynajmniej ja, tak uważam.
    Kto to może być?
    Naprawdę nie wiem, kto...
    Leon... Nie... Chociaż? Nie...
    A może Diego? Mogłabym się spodziewać.
    Niemogę się doczekać nexta.
    Widzisz? Kciuki się przydały ;D.
    PS. Co 5 minut zaglądam tutaj XD.
    Skomentujesz u mnie?
    Przepraszam, że tak późno piszę, ale
    internet mi szwankował.
    Buziaczki :* :* :*
    Julia Verdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział :)
    No troszkę przerażająca końcówka.
    Dobrze, że Leoś się wybudził.
    Czekam na następny.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki
      Uwierz, że przerażające będą rozdziały 30-35. Akcja dopiero się rozkręca :)

      Usuń
  6. Rozdział świetny!
    Jak zawsze z resztą :D
    Ciekawi mnie kim jest ta osoba, ahh świetnie że Leosiek się wybudził ^^
    Czekam nan next i zapraszam do siebie na rozdział 2 :)

    Mery

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jestem
    Sorki, że tak późno, dopiero wróciłam ze szkoły
    Ten rozdział jest boski <3
    Cudo
    Wywołuje tylee emocji
    Najbardziej cześć Violetty
    Ale na szczęście Leon się obudził
    Szkoda, że nie dałaś jej tego wyjaśnić
    Rozumiem coraz mniej z tego wszystkiego
    Wszyscy są w niebezpieczeństwie
    Serio Jade zrobiła to sama? To do niej niepodobne
    A to zakończenie...
    Moim zdaniem wejdzie Diego
    Szkoda, bo wolę kiedy jest dobry
    Albo czekaj! To na pewno Tomas!
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Super
    Leon żyje
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dawno napisałaś u mnie komentarz
    pod postem z podziękowaniami, lecz żebyś widziała, to co chciałam Ci przekazać napiszę tutaj.

    Och... Nie przesadzaj...
    Opowiadanie, jak opowiadanie,
    przynajmniej ja tak uważam.
    Leonetta, Leonetta, Leonetta... To wszystko,
    co interesującego się dzieje.
    A nie wiem, czy czytałaś opowiadania
    Nath, xAdusiax lub Veronici Blanco (nie wiem jak się odmienia Veronica xq).
    To są dopiero bloggerki!
    Ja, w porównaniu do nich, jestem ZEREM.
    Tylko, że nawet nie wiesz ile razy,
    chciałam, abu u mnie skomentowały
    i do tej pory cisza z ich strony.

    Mimo wszystko, cieszę się, że dla ciebie jestem wielka, ale uwierz, że ja taka po części jestem: wspieram innych, nie chcę, aby się poddawali. Trzeba dążyć do celu, spełniać marzenia: te małe i te duże, najskrytsze. Tak jak Lodo.

    Ale kochana nie myśl tylko o mnie. Pomyśl też o swoich cudownych, tajemniczych i uroczych opowiadaniach. Wiesz, że ja z każdą minutą coraz bardziej chcę nexta? Już niemogę się doczekać...

    Ty jesteś Julka i ja jestem Julka (śliczne imię, nie uważasz?)
    - jak siostry, tyle, że jestem od Ciebie o rok młodsza, bo ty masz 13 lat, nie? Ale to chyba nic nie znaczy, prawda? Ja wiosną skończę trzynaście.
    K.C. :*
    Julia Verdas

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki za odpowiedź.
    Nie wiedziałam, że kiedyś się tak nazywałaś :).
    Przypadek? Nie sądzę... XD
    Siostrzyczki? :) :) :)
    Możesz odpowiadać na moje komentarze tutaj,
    bo ja i tak wchodzę tu codziennie min. po 15 razy. :)
    Patrząc też, czy odpowiedziałaś.

    Buziaczki dla mojej ukochanej czytelniczki,
    a autorki tego bloga, czyli Ty kochana, Fedemiłko. :*

    Julia Verdas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musiałaś się poświęcać
      na matmie. Do tego taki długi komentarz...
      Nauczyciel/nauczycielka się nie skapnął/skapła???
      Moja to by od razu uwagę wstawiła :/
      Taa... Wychowawczyni...

      Pozdro :*

      Usuń
    2. Moja nauczycielka była zajęta ochrzanianiem kolegi z klasy. Nawet nie zauważyła... tel w piórniku

      Usuń

Proszę skomentuj, to tylko parę kliknięć