sobota, 13 września 2014

Rozdział 6



Diego

  - Plan działa idealnie – mówiła brunetka – Nie doceniliśmy cię. Ale to już chyba koniec naszego planu i zgodnie z umową zniknę z twojego życia. – Kobieta zaśmiała się tajemniczo – Teraz ta smarkula już się nie pozbiera… - jej głos przerażał mnie coraz bardziej – po stracie ciotki i ojca!!!

   - Czekaj! – wrzasnąłem – Co masz zamiar zrobić? 

   LaFontaine zaśmiała się i wyszła. Dała mi spokój i to koniec planu. Powinienem czuć się teraz dobrze, ale jest coraz gorzej. W jakim sensie stratę? Czy ona ma zamiar…?!? Nie!!! Najgorsze jest to, że nie mogę powiedzieć prawdy Violetcie. Nie umiem przyznać się, że to ja próbowałem ją skłócić z Leonem. I jeszcze ten przyjazd Tomasa. Wiem, że to wszystko przeze mnie i że cała sprawa wymknęła się spod kontroli. Ale przynajmniej Heredia nie pomagał Jade i nie wie o jej planach. Mam wrażenie, że on mógłby za bardzo namieszać.



Camila

   - Już się pani obudziła? – spytał lekarz – To nie jest nic poważnego. Omdlenia zostały spowodowane jakimś szokiem. Jutro będzie pani mogła opuścić szpital.

   Rozejrzałam się jeszcze raz po tej smutnej białej sali, przypominając sobie wcześniejsze wydarzenia.

   - Jest tu Angie Carrara?

   - Słucham? – odpowiedział wyraźnie zmieszany lekarz.

   - Gdzie znajduje się Angeles Carrara!- spytałam pewniej.

   - Nie możemy udzielać informacji na ten temat – oznajmił mężczyzna, a ja spojrzałam na niego ze wściekłością. Nikt nie będzie mydlił oczu Cami Torres!

   - Już jej tu nie ma. – oznajmił – Nie wie pani tego ode mnie, ale jakaś tajemnicza dwójka ludzi przyszła ją odwiedzić zniknęła bez śladu – wytłumaczył wychodząc.

   I co ja mam teraz zrobić? Nie ma przy sobie komórki, a muszę szybko skontaktować się z Violettą. Spojrzałam na zegar wiszący na białej ścianie. Chyba jedynej rzeczy wartej uwagi w tym pustym pomieszczeniu. Jest godzina 14:00 a ja muszę czekać tu na Brodueya ponad 2 godziny.
 
Violetta
   Kiedy weszłam do domu tata stał już z walizką i czekał na Ramallo. Wyszedł szybko i nawet się nie pożegnał. Jestem tu sama z Olgą i Priscillą… i Fede! Zupełnie w tym wszystkim o nim zapomniałam. Na szczęście czekała na mnie miła niespodzianka. Do domu weszła Ludmi, ciągnąca za sobą różową walizkę.
   - Wiem już o wszystkim – powiedziała blondynka przytulając mnie – I postanowiłam, że zamieszkam z matką na jakiś czas. – przerwała i spoważniała - Ale widzę, że musiało stać się coś jeszcze – powiedziała spoglądając na mnie.
   Zaczęłam płakać. Wcześniej nie chciałam okazywać swojej bezsilności, ale przy przyjaciółce nie muszę udawać. Jeszcze nigdy nie czułam się tak samotna. Bardzo tęsknię za Leonem i nie wiem już jak sobie z tym poradzić. Potrzebuję teraz Angie i mojego taty, który ostatnio po prostu mnie ignoruje.
   - Nie martw się, zadzwonię po Leona i …
   - Nie! – przerwałam jej – On… on mnie rzucił.
   Mina Ludmiły szybko się zmieniła, a ja zaczęłam płakać głośniej.
   - Ale dlaczego?
   - Bo… bo widział filmik na którym całuję Tomasa – powiedziałam przez łzy.
   - Pocałowałaś Tomasa?!? – wrzasnęła.
   - To nie tak – powiedziałam – To było rok temu i to Tomas mnie pocałował. A Leon nie chce mnie wysłuchać. Nawet nie wiem skąd ma ten film.
   - Diego – szepnęła blondynka ledwo słyszalnie.
   Spojrzałam na nią wyczekująco.
   - To było dawno – powiedziała – Mówił mi coś o tym filmie, ale nie sądzę, żeby on to zrobił. Interesuje go tylko ta cała Lena.
   Pomimo tego, że Lu próbowała zmieniać temat ja cały czas myślałam tylko o braku Angie, wyjeździe taty i tym, że Leon mnie teraz zostawił. Tak strasznie za nim tęsknię. Do tego jeszcze Fran była we Włoszech, a Cami w szpitalu. Powinnam ją teraz odwiedzić, nie mogę ciągle wyżalać się Ludmile, wiem że chce mi pomóc, ale to mój problem i muszę sama sobie z nim poradzić.
Ludmiła
   - Idę do Camili – oznajmiła Violetta wychodząc z domu.
   Szybko wzięłam torebkę i wybiegłam za przyjaciółką, informując wcześniej Olgę o wyjściu. Po tych wszystkich wydarzeniach ustaliliśmy z Fede, że nie będziemy zostawiać Violi samej. Wypadek Angie był zaplanowany, a po filmiku z Tomasem można się domyślić, że ta osoba chce też zaszkodzić Violi, co może być niebezpieczne. Ale na szczęście, pierwszy raz od bardzo dawna idąc miastem nie czułam się śledzona. Może to dobry znak i koniec tego wszystkiego?
   Teraz miałam czas, żeby zastanowić się nad tym wszystkim. Nie tylko dla Violi ta cała sprawa z Tomasem była trudna. Pomimo, że jestem z Federico to boli mnie to że Tomas mnie ignoruje. Od kiedy jest w Buenos Aires udaje że mnie nie zna. Łączy mnie z nim wiele wspomnień i pięknych chwil i nie mogę tak po prostu o nim zapomnieć. A po jego zachowaniu zgaduję, że to wszystko jego wina. Ta cała zagadka bardzo mnie interesuje. Mam dziwne wrażenie, że Diego coś wie. Ostatnio Nata mówiła, że słyszała jak z kimś gadał o Violetcie. Muszę z nim porozmawiać, wiem, że nie jest zły, może i próbował mnie szantażować, ale wydawał się bardziej smutny niż wściekły.
    Milczałyśmy całą drogę zatopione we własnych myślach, aż znalazłyśmy się w szpitalu. Skierowałyśmy się do sali 125. Na nasz widok Camila szybko się podniosła i zaczęła pakować rzeczy. Miała bardzo poważną minę. Przez chwilę milczała, jakby mówienie sprawiało jej trudność, ale po chwili wyjąkała:
   - Angie tu była, ale… została porwana – oznajmiła – I to my musimy ją odnaleźć.

 Leon
   W końcu go znalazłem. Nie wiem co Heredia robił w studiu, wątpię, że znowu go przyjęli, a nawet jeśli to jest przecież Gregorio. Ale to nie było teraz najważniejsze. Teraz musiałem mu wygarnąć, żeby wreszcie odczepił się od mojej byłej dziewczyny. Znowu przez niego straciłem Violettę. Na mój widok Tomas tylko głupio się zaśmiał i próbował wyjść z sali, ale popchnąłem go. Tym razem zapamięta sobie, że ma się odwalić od Violetty.
   - Przepuścisz mnie czy nie?!? – krzyknął wściekły, kiedy drugi raz zablokowałem mu  drogę.
   - Najpierw pogadamy. – krzyknąłem - Nie zrozumiałeś czegoś.
   - To ty czegoś nie zrozumiałeś – powiedział pewny siebie Heredia – Violetta mnie kocha, a ty ciągle mieszasz.
   - To ty cały czas mieszasz! – krzyknąłem ponownie. Tym razem przegiął – Ranisz ją, dlatego jest ze mną, więc lepiej zniknij. Lepiej nam było bez ciebie.
   - Nie będę nigdzie znikał. To Violetta zdecyduje, nie ty. – powiedział, po czym wyszczerzył zęby i dodał – I jestem pewny, że wybierze mnie. Przecież ty zostawiłeś ją w takiej chwili… - najwyraźniej chciał coś jeszcze powiedzieć, ale wyszedł z sali. Pozostaje jeszcze pytanie skąd on o tym wie.



Później sformatuję ten post i dodam fotki, ale teraz się spieszę na Violetta koncert!!!! I chciałabym jeszcze podziękować Lagunie, Lil i Lodo. Dziękuję za to, że jesteście. Że czytacie te moje wypociny i je komentujecie. To dla mnie naprawdę wiele znaczy.


Czekam na komentarze <3

6 komentarzy:

  1. Perspektywa Diegusia, no kocham Cię normalnie <3 No bo León jest taki nieogranięty i taka ja z niego - nie wysłucha, stworzy własna teorię, a potem ma pretensje do wszystkich. Lena! Tobie się chyba literki pomieszały - patrzy uważnie - Dielara Forever!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Dielara. Ale niestety musisz trochę zaczekać

      Usuń
  2. W końcu jestem
    Diego wkręcony w to wszystko przez Jade? Dobrze zrozumiałam?
    Teraz potwierdziłaś, że Angie żyje, ale czekaj... porwana? Proszę uwolnij ją szybko
    Vilu i Ludmi - najlepsze przyjaciółki. Szczerze mówiąc wolę tą dobrą Ludmiłę
    A ja wolałabym Diecescę, idealnie do siebie pasują, a Lena może byc z Andresem, chociaż nie jestem pewna czy wolę Bromilę czy Cares.
    Ale chyba bardziej lubię Bromi
    Ludmi, radzę ci szybko zapomnieć o Tomasie, jak ty mogłaś być z tym czymś, no wytłumacz mi, bo on się do ludzi nie zalicza (bez obrazy dla fanów Tomasetty)
    no i Leosiek na koniec
    Nie wiem czemu zerwał z Vilu, bo przecież to było dawno i nie byli wtedy razem ale rozumiem co czuł - no bo dziwnie się ogląda swoją ukochaną osobę całującą kogoś innego
    Tylko, że trochę późno zdał sobie sprawę że nie może o niej zapomnieć i teraz Tomasa dręczy
    Wina jest po stronie ich obu
    Czekam na next i na moją Diecescę (mam nadzieję, że się doczekam)
    Ten rozdział jest rewelacyjny, a twój talent mnie zaskakuje
    Niedługo znowu tu wpadnę
    Lodo

    OdpowiedzUsuń
  3. Super
    Rozdział rewelacja
    Muszę szybko nadrobić poprzednie rozdziały, bo to się robi bardzo ciekawe
    Biedna Cami, w szpitalu?
    Planujesz zrobić Tomiłę? A co z moim kochanym, przystojnym Federico?
    No i zły Leoś...
    Czekam co będzie dalej
    ~Pani Pasquarelli~

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    Robi się coraz ciekawej
    I to porwanie Angie
    Ale ja wiem co będzie dalej :D
    Czekam na dalszą akcję
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj, to tylko parę kliknięć