wtorek, 23 września 2014

Rozdział 9 - Na pewno nie zostawię Leona!



 Rozdział dedykuję Julii Verdas i Ani <3

Leon


   - Leon?!? – wrzasnęła Fran.

   - Nie, święty Mikołaj – odparłem. Ta sytuacja była dziwna, wszyscy patrzyli na mnie jak na jednorożca. A tak właściwie to co oni tu robią?

   - Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w szpitalu? – ciągnęła Włoszka.

   - Wypuścili mnie wcześniej i chciałem zobaczyć, co u Violetty – powiedziałem i rozejrzałem się po pokoju – Gdzie ona właściwie jest?

   - U Cami – odpowiedziała szybko Naty.

Miałem złe przeczucia co do tego wszystkiego. Gdyby wszystko było dobrze, to przecież by napisała. Zacząłem się martwic. Doskonale wiem co powiedziała w szpitalu. Ja też ją kocham i muszę jej to w końcu powiedzieć.

   - Jesteście pewni, że nic jej nie jest – spytałem.

   - Pewnie, ściągnęliśmy sobie system namierzania – powiedział Marco – Viola jest teraz… - Meksykanin spojrzał z przerażeniem na ekran komórki – Została porwana.

10 minut wcześniej


Camila


   Szliśmy pustą ulicą. W nocy wszystko stało się inne, opuściła mnie nawet ta odwaga, której zazwyczaj mam zbyt dużo. To była po prostu niepokojąca sytuacja. Iść chodnikiem o północy w tak opustoszałym mieście. Nie poznawałam tego Buenos Aires, wszystko wygląda inaczej, niż rano, kiedy chodzę do studia. Do tego przez całą drogę nikogo nie minęliśmy, co było bardzo podejrzane. Zero samochodów, zero ludzi i jeszcze ta rzadko spotykana, idealna cisza. Złapałam Brodueya za rękę, co prawda nie chcę, żeby przyjaciele wiedzieli, że się boję, ale w tym wypadku mam do tego powody. Nagle zatrzymał się przed nami wielki, czarny samochód. Z pojazdu wyskoczyła jakaś dwójka ludzi. To musi być ta cała Jade. Już rozumiem czemu się jej bali, ona zachowuje się jak nienormalna. Usłyszałam cichy pisk Violi i zobaczyłam, że Andres jest nieprzytomny. Później zabrali Violettę, która próbowała się z nimi szarpać. Byłam oszołomiona i cały czas stałam w miejscu, próbując zrozumieć co się właśnie dzieje. Poczułam, że ktoś uderza mnie głowę i próbuje zaciągnąć do samochodu, ale byłam silniejsza i zaczęłam się wyrywać jakiemuś typkowi. Viola nazwała go Matias. Kiedy poczułam, że tracę siły, krzyknęłam tylko:

   - Broduey!!!

   Czułam się bezsilna. Chłopak próbował mi pomóc, ale ta cała Jade uderzyła mnie ponownie – prostownicą do włosów?!? Upadłam i nie miałam siły by się podnieść. To był koniec.


Violetta


Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Małe okno, nie wpuszczało do pomieszczenia zbyt wiele światła. Nadal była noc. Obok mnie na ziemi leżała moja nieprzytomna przyjaciółka. Biedna Cami… Nagle klamka poruszyła się i ktoś gwałtownie otworzył drzwi. Do pomieszczenia weszła jakaś dziewczyna w czarnej bluzie i podeszła w moją stronę.

   - Violetta, w końcu jesteś – powiedziała szyderczo. Dobrze znałam ten głos.

   - L… Lara? To ty to zrobiłaś?

   - Nie tylko ja – powiedziała dziewczyna wychodząc.

   Mogłam się domyślić, że to ona, tylko ktoś taki jak Lara mógłby chcieć skłócić mnie z Leonem. Najgorsze jest to, że się jej udało. Pomimo, że z Leonem obiecaliśmy sobie, że nic nas nigdy nie rozdzieli. Znowu pojawiła się osoba z głupim planem, przez którą muszę cierpieć. A do tego jestem zamknięta w jakiejś piwnicy bez możliwości ucieczki i nikt nie wie gdzie jesteśmy. Chwila, mam przecież przy sobie komórkę! Spojrzałam na wyświetlacz – była piąta nad ranem. Chciałam do kogoś zadzwonić, powiedzieć gdzie jestem, ale nie było zasięgu. W sumie mogłam się spodziewać. I do tego jeszcze miałam rozładowaną baterię. Wykorzystałam resztkę energii na oświetlenie pokoju. W kącie siedziała Angie. Była blada i cała posiniaczona – pewnie przez ten wypadek. Opierała się o ścianę ze smutną miną.

   - Niedługo stąd wyjdziemy – powiedziałam – Na pewno nas znajdą. – odpowiedziała mi tylko głucha cisza – Już zaczynają nas szukać, na pewno stąd wyjdziemy!

   Angie pokręciła głową.

   - Jade i Matias chcą się nas pozbyć i przejąć pieniądze twojego ojca. – powiedziała Angeles – Już zaplanowali wypadek, nie możemy nic zrobić. Cami i Andresowi pewnie się uda, ale…

   Angie przestała mówić, bo drzwi ponownie się otworzyły. W słabym świetle zauważyłam, że do środka wszedł… Tomas!?!

   - Puścimy was wolno, ale pod jednym warunkiem – rzucił oschle.

   - Niby jakim? – spytała Camila podnoszą się.

   - Zostawisz Leona i wyjedziesz stąd na zawsze i nigdy nikomu o tym nie powiesz. – powiedział hiszpanin – Musisz zerwać kontakt z tymi matołami.

   - I zrzekniesz się swojego majątku – dodała Lara wchodząc do tego pomieszczenia.

   - Na pewno nie zostawię Leona!!! NIGDY!!! – wrzasnęłam, a Tomas tylko się debilnie zaśmiał.

   - Jeszcze zmienisz zdanie – powiedział i wyszli.

  Tym razem nie mam zamiaru płakać. Muszę być silna – dla Leona. Najgorsze jest to, że muszę wyjechać, a on nigdy nie dowie się dlaczego. Muszę to zrobić dla niego i dla moich przyjaciół. Oni zmienią ich życie w koszmar, jeśli nie zniknę.

   - Na pewno damy radę – powiedział Andres. – Niedługo będziemy wolni, jestem tego pewien.

   - Tak -  powiedziałam. – Szkoda, że nie będę mogła się pożegnać.

   - Nie Violu! – wrzasnęła Cami – Nigdzie nie jedziesz. Nie daj się im zastraszyć, nie daj im wygrać. 

   - Nie boję się – odparłam – Ale muszę to zrobić dla waszego bezpieczeństwa.

   - I myślisz, że wtedy przestaną? Jade na pewno nigdy nie da mi spokoju – powiedziała Angie. – I nie pomożesz w ten sposób Leonowi. Słyszałam, jak Lara drze się na Matiasa, że on musi zapłacić za swoje błędy. Że będzie cierpiał tak samo jak ty. Uwierz, wyjeżdżając tylko ułatwisz im sprawę i stracisz wszystko.

   Drzwi ponownie się otworzyły, a za nimi stała Jade.

   - Idziesz ze mną smarkulo – powiedziała wyprowadzając mnie z pokoju.

 ~*~*~*~*~

Po pierwsze przepraszam Was  za tak beznadziejny rozdział. Stworzyłam go obżerając się słodyczami i pizzą i oglądając Igrzyska Śmierci. Wena wraca w różnych momentach. Rozdział dedykuję mojej "bliźniaczce" Julii Verdas  i Ani, która siedzi w tym momencie obok mnie i czyści moje szafki z czekolady. Kocham was <3 Wiem, że nie masz konta na bloggerze i nie obejrzałaś Violetty do końca, ale liczę, że to przeczytasz. Pomimo, że nie piszę o Tomasettcie. Postaram się go na przyszłośc ukazac w lepszym świetle, bo wiem że w tym rozdziale się popisałam. Czekam na twój anonimowy komentarz. Buziaki :*

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ty moja siostrzyczko! :*
      Jaki beznadziejny, ja się pytam!?
      Był świetny!!!!!!!!!!!!
      Dziękuję z całego mojego serduszka za dedykację. :*
      Ten rozdział ma w sobie tyle emocji!!! Nie wiadamo, czy się bać, czy płakać.
      Ale Ha!!! Wiedziałam, ja poprostu wiedziałam, że to Leon!
      Leon, proszę ratuj Violettę
      i powiedz jej, że ją kochasz!!!
      A ty Jade, jak coś zrobisz Violi
      to własnymi rękami uduszę. XD
      Co z nią?
      Rozdział BOSKI. Każdy Twój
      rozdział jest taki, rozumiesz,
      czy mam Ci przeliterować?
      Życzę Ci duuuuuużo weny!!!

      Całuski :* :* :*
      K.C
      Julia Verdas

      Usuń
    2. Hej
      Dziękuję za tak miły komentarz
      No właśnie, specjalnie wymyśliłam że to León żeby zbudować napięcie, ale prawie nikt się nie domyślił. To dowód na to jak dobrze mnie znasz. Nie jestem pewna czy León będzie mógł tak szybko powiedzieć jej o swoich uczuciach. A kto wgl powiedział że on chce do niej wracać? Z jakiegoś powodu się rozstali a ona o tym nie zapomni. Tyle mogę zdradzić. Ale nie martw się, bo bez Leonetty nie ma opowiadania. A Jade jest nieszkodliwa. Zbyt glupiutka i daje sobą manipulować. Dziękuję za tyle komplementów.
      Buziaki: *

      Usuń
  2. Naprawdę ciekawe
    Akcja jest bardzo tajemnicza i wciągająca
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski !
    A więc jestem i zaczynam czytac :)
    Historia wciąga i jest tajemnicza.
    Leonetta nie może byc szczęśliwa :(
    Jade, Lara, Matias i Tomas ugh niecierpię ich : / Mam nadzieję że wszystko się ułoży :D Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewałam się tu twojego komentarza. Gdybyś widziała jak teraz szczerzę się do komórki przez twój komentarz. Nawet nie marzyłam o tym ze tak wspaniała i znana blogerka zajrzy na mojego przeciętnego bloga. Dziękuję ci

      Usuń
  4. Witaj
    W końcu jestem, sorki, że tak późno ale miałam wiele na głowie
    Przeczytałam już wczoraj, ale zupełnie nie miałam weny na komentarz, więc jestem teraz
    A ten rozdział jest fantastyczny!
    I taki tajemniczy. Nigdy nie zgadłabym, że tą osobą jest Leon. Ale dobrze, że nic mu się nie stało i mógł opuścić szpital. Teraz niech tylko odnajdzie Violę i powie jej o swoich uczuciach.
    A to porwanie opisane przez Cami to po prostu cudo. A co jest z Brodueyem? Został porwany z nimi?
    I to wszystko przez Larę. Mogłam się domyślić. Tylko ona jest taka okropna. Cała czwórka z resztą. Ale o Matiasie było mało. Pewnie w następnym rozdziale nas zaskoczysz.
    No cóż, komentarz nie jest zbyt długi. Wybaczysz mi? Muszę uczyć się z biologii. Co za nuda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo Cię przepraszam za to, że tak dawno nie komentowałam, ale rozumiesz, szkoła T-T
    Moi nauczyciele są serio nienormalni ;-; Trzy kartkówki jednego dnia. Świetnie :')
    Muszę się nauczyć, żeby nie pisać o czymś, czego nienawidzę, bo tylko psuję sobie nastrój -.-
    Ale właśnie go sobie poprawię, bo przeczytam Twój wspaniały rozdział *w*
    Dziękuję <3
    Jest mi tak przykro, że nie dałam rady skomentować poprzedniego T-T (i na dodatek dopiero go przeczytałam T-T ) A był taki wspaniały *-*
    Jeej, tyle emocji *w*
    I w końcu wyszło na to, że "tajemniczą osobą", która miała klucze do domu Violetty był Leon xD
    "Wszyscy patrzyli na mnie jak na jednorożca" XDD Mistrzyni porównań <3 xD
    No kurdee >o< Już się zacieszyłam, a tu "Violetta została porwana" ;-; Nie spodziewałam się czegoś takiego, no >o<
    Dostałam mini-zawału ;-;
    Nie no super ;-; "Kochane" rodzeństwo zaatakowało ich wszystkich T-T
    Powinni wziąć ze sobą kanapki! Wtedy Matiego by przekupili i by nic im nie zrobił ;--;
    Zabrać prostownicę, żeby kogoś pobić. *Logika Jade*. Chociaż to dobry pomysł XD Wykorzystam kiedyś XDDD *Joke xD *
    Lara O.O Nie lubię jej :x Teraz jeszcze bardziej -.-
    Tomasa jeszcze bardziej nienawidzę >O< Zabij go prooooooooooszę T-T
    W ogóle, jak on może kazać Violettcie zapomnieć o Leonie?! Oni są dla siebie stworzeni, nie mogą bez siebie żyć *w* A Kropek idiota znowu chce wszystko zepsuć -.-
    Oby Viola się nie dała i nie pozwoliła im zmanipulować :c Nie może wyjechać T-T
    Przepraszam za taki komentarz. Jestem wykończona, nie stać mnie na nic więcej.
    Mam nadzieję, że pod następnym rozdziałem pozostawię po sobie ślad. Oby tylko szkoła nie wyciągnęła ze mnie wszelkich sił T-T
    Kocham Cię <3
    I czekam na następny :3 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że jesteś i że o mnie nie zapomniałaś . U mnie z komentowaniem też ostatnio słabo. Wgl nie mam czasu, za dużo nauki.

      Usuń
  6. Nudziło mi się na lekcji i weszłam na neta XD
    Patrzę,a ty dodałaś rozdział :O
    Nie wiem dlaczego wcześniej tego nie zauważyłam :D
    Ale jest super
    Akcja robi się coraz bardziej ciekawa :)
    Violetta porwana przez Lare? Z tym Tomasem to się domyśliłam, bo tylko on może być tak okropny, odrażający, dziwny, nienormalny... Nie wiem jak Lu mogła z nim być :O Fuuu
    Znowu odeszłam od tematu, to u mnie typowe. No ale wracając, Violetta nie może wyjechać, oby Leon się pośpieszył i ją uratował!
    Czekam na next
    Całuski
    ~Pani Pasquarelli~

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jestem smutna, będę płakać. Wszyscy mają więcej komentarzy, nie żeby zazdrościć. Zua Lara? Nie no, smuteczeg. Pobicie lokówką... Czy to się zalicza jako próba okaleczenia? León... No pierwszy raz mnie nie denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszędzie komentarze spadają, nie bierz tego do siebie bo jesteś świetną blogerką. U mnie też nie jest idealnie
      Lara się jeszcze zmieni, ale na razie będzie zła. Po prostu na razie na do tego powody
      I cieszę się że Leoś cię nie wkurza. Chyba dokonałam cudu. A w następnym rozdziale będzie trochę o Diego specjalnie dla ciebie

      Usuń
  8. O boże porwali?! Biedny Leon a chciał powiedzieć to Violi... :c czekam na nexta!
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział 9 dodany, kochana.
    Miłego czytania ;)

    OdpowiedzUsuń

Proszę skomentuj, to tylko parę kliknięć